Strona 1 z 3

Survival - określenie coraz bardziej sponiewierane

: 03 paź 2008, 21:27
autor: Tanto
Zapewne większość z nas zauważyła że coraz częściej nawet normalna turystyka zaczyna być określana survivalem, zaciera się w ten sposób podstawowe założenia survivalu. Normą jest błędne używanie tego określenia. Sam często próbuję uświadamiać znajomych że nie jestem survivalowcem tylko... No właśnie, kim? Turystą? Nie. Buschcraftowcem? Nie. Traperem? Też nie. Wychodzi na to że jestem nikim :shock:
Czasami, w przypływie depresji, zastanawiałem się jak określić swoją pasję, różne powstawały koncepcje ale najmniej pretensjonalne i najlepiej oddające ideologię jest określenie „out-door”. To jedno słowo przyjmuje pod swoje słowa nas wszystkich, i tych co uwielbiają taplać się w bagnach, tych co jak kozice śmigają po górach, jak i tych co z latarką na głowie złażą pod ziemię. Airsoftowców, paintbalowców, i innych ...owców, którzy lubią sypiać mając nad sobą tylko gwiazdy.
Sielanka.... prawda? A jednak nie, nie podoba mi się to że 'out-door' jest kolejnym zapożyczeniem z angielskiego. Brakuje mi naszego własnego określenia :-(
Ciekaw jestem jak Wy to postrzegacie, czy nie brakuje wam określenia które nie szufladkuje, a jednoczy wszelkie formy aktywności na łonie natury. (No, no, tylko bez skojarzeń mi tu :584: )

: 03 paź 2008, 23:12
autor: Rojek
heh, doskonale to rozumiem. Sam nieraz znajdowałem się w sytuacjach w których nie potrafiłem nazwać swojej pasji. Inni nazywali mnie survivalowcem a ja się tylko krzywiłem, i odpierałem, że to tylko słowo.Inni za turystę ekstremalnego....(OMG). Irytuje mnie również porównywanie zwykłej turystyki do Szkoły Przetrwania (tak to nazwę ;)). Dla mnie jest to cała sztuka. To nie tylko wyjście z pełnym plecakiem i dostanie się z punktu A do punktu B. To coś o wiele więcej. Nie jestem poetą i brakuje mi słów w tych kwestiach :D. Tak jak trudno mi się o tym mówi, tak trudno pisze teraz. W każdym razie wiem jak to odbierasz Tanto, mi również brakuje Polskiego określenia na tą pożerającą pasje:)

: 04 paź 2008, 07:36
autor: WOLVERINE
podobnie jest jeśli chodzi o offroad, ludzie znają dwie marki samochodów terenowych, uaz i jeep, nie ważne czy jeżdzisz suzuki, nissanem czy toyotą, dla ludzi masz jeepa ;)

: 04 paź 2008, 13:48
autor: bogdan
Znaczenie słowa survival nigdy nie było precyzyjnie zdefiniowane więc nic dziwnego że jego znaczenie się rozmywa.
Podobnie dzieje się z innymi mocnymi słowami np. wojna. Stąd można usłyszeć o wojnach futbolowych, wojnach polityków. Oraz o szkolnym suvivalu lub festivalu artystycznym "Survival".

Osobiście nazwa survival mi nie przeszkadza - przyzwyczaiłem się do niej. Chociaż kiedyś (na przełomie lat 80/90) mówiło się raczej o sztuce przetrwania.

Szarzy ludzie wciąż nie wiedzą co to jest survival i stąd źle rozumieją słowo. Z kolei cwaniacy od reklamy nazywają swoje imprezy ekstremalnymi lub survivalowymi, żeby się lepiej sprzedawały.
Sądzę że zamiast szukania nowych słów na naszą pasję należałoby przywrócić rangę staremu słowu. Zamiast uciekać, należy zaatakować, działać i propagować.

: 04 paź 2008, 15:34
autor: Valdi
Tak, jak globalizacja dopadla swiat, tak survivalizacja rowniez niestety jak choroba sie roznosi po swiecie, nazwalej to choroba bo tak to widze, wypaczona , jak w krzywym zvierciadle, przetworzona dla potrzeb zarabiania pieniedzy. Kolejny raz przekonujemy sie, ze zycie za pieniadze.... :evil:

: 04 paź 2008, 23:18
autor: LAKIRANGERS
ja jestem Rangersem :p :D a survivalem zajmuję się dorywczo :lol:
Zgodzę się z Tanto...teraz każdy kto śpi poza polem campingowym to już nazywa się "survivalowcem" dlatego też zanosimy się z zamiarem zmiany nazwy klubu na Stowarzyszenie Ranger

: 05 paź 2008, 00:44
autor: Tanto
Wolverine, są jeszcze GAZIKI, ale to raczej wśród starszych osób.

Dobrze wiedzieć że to nie tylko ja tak to odbieram, a już bałem się że to jakaś paranoja ;-)
Widzę też światełko w środku ciemnego lasu, bo wszystko układa się w sensowną całóść. Bogdan napisał o przywracaniu właściwej rangi określeniu 'survival', a to napisał Laki o chęci zmienienia nazwy klubu, coraz częstsze unikanie tego słowa przez ludzi rozumiejących jego znaczenie, może świadczyć o podświadomym (a nie wykluczone że i świadomym) dążeniu do odcięcia się od mody napędzanej przez komercję.

: 05 paź 2008, 09:08
autor: egzor
Też miałem podobny problem aby swoje zainteresowania (raczej mało związane z typowym survivalem) nazwać jakoś po polsku. Niestety nic takiego nie znalazłem więc chyba zostanę przy “trekkingu”.

: 05 paź 2008, 20:58
autor: Tanto
A nie mówiłem?
Studio Capcom wypuściło dosyć sporo, bo aż 22 nowe screenshot'y, pochodzące z Resident Evil 5. Fotki powinny być szczególnie interesujące dla wszystkich, którzy wyczekują piątej części tego survival-horror'u.
*znalezione na Wirtualnej Polsce

: 05 paź 2008, 21:04
autor: Dąb
Kiedyś ktoś mądry napisał "A niechaj narodowie widy postronni znają,
Iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają" , a ja obserwuje że jednak większość to gęsi, zamiast sztuka przetrwania jest survival, bo modniej brzmi, zamiast turystyka piesza trekking, nie wiem czy to dodaje 10 punktów do lansu. A to, co robią niektórzy, było przed erą nowoczesnego sprzętu nazwane turystyką albo puszczaństwem.
bogdan pisze:Sądzę że zamiast szukania nowych słów na naszą pasję należałoby przywrócić rangę staremu słowu. Zamiast uciekać, należy zaatakować, działać i propagować.
Zgadzam się z tym w stu procentach.

: 05 paź 2008, 22:53
autor: nordwest
egzor pisze:Też miałem podobny problem aby swoje zainteresowania (raczej mało związane z typowym survivalem) nazwać jakoś po polsku. Niestety nic takiego nie znalazłem więc chyba zostanę przy “trekkingu”.
ha, słowo trekking też traci jednoznaczny sens. Dziś czasem każde przejscie z plecakiem od schroniska do schroniska np. w Karkonoszach to już jest trekking... Kiedyś to się nazywało po prostu turystyką górską, a klient który jechał w góry by siedzieć na tarasie przed pensjonatem i wjechać kolejką zębatą na Gubałówkę, był nazywany letnikiem albo wczasowiczem...

: 05 paź 2008, 23:31
autor: Rzez
Trek - słowo użyte przez pułkownika Jimmyego Robertsa miało określić długą i trudną wędrowkę. Niestety, zdeprecjonowało swoją wartość i wraz z upływem czas weszło to potocznego słownika.

Ja preferuję polskie wyrazy i różne zbitki w styłu lasołazy, lasoszwęd, turystyka wysokogórska etc.

: 06 paź 2008, 08:33
autor: egzor
Jeżeli chodzi o polskie określenie dla słowa trekking to chyba najbardziej zbliżone jest “turystyka kwalifikowana”.
Muszę tu jednak zaznaczyć iż trek-king to zangielszczone słowo trek mające korzenie afrykańskie a określające - (dzień) podróż(y) wozem zaprzężonym w woły; trudna podróż przez bezdroża (wg Władysława Kopalińskiego).

Osobiście jestem także za polskojęzycznymi określeniami.

: 06 paź 2008, 10:34
autor: Fredi
WOLVERINE pisze:podobnie jest jeśli chodzi o offroad, ludzie znają dwie marki samochodów terenowych, uaz i jeep, nie ważne czy jeżdzisz suzuki, nissanem czy toyotą, dla ludzi masz jeepa ;)

dobrze Tanto powiedział, nie UAZ tylko Gazik (uaz jest tak samo malo znany jak toyota i inne) - okreslenie na auta nasze i zza wschodniej granicy, oraz DŻIP (a nie jeep) - auta zachodnie.




Jeśli chodzi o survival, to ja nie mam wypieków na twarzy mówiąc o sobie że jestem Survivalowcem - i nie wstydze się tego slowa bo kazdemu moge w 5 min wytlumaczyc na czym to polega i z czym sie wiążę.

Jestem survivalowcem, jestem propagatorem Sztuki Przetrwania, jestem turysta, uprawiam trekking, jestem też bushcrafterem i zgłębiam tajniki puszczaństwa, bywam też traperem, który nosi cały dobytek na plecach.
I nie jestem NIKIM. A Ty ... Tanto....jak jeszcze raz tak powiesz o sobie - to osobiście ci nakopie do żopy! paniatno?


A jak nie chce mi się tłumaczyć tego wszystkiego laikom to po prostu mówie zgodnie z prawdą, iż jestem fotografikiem przyrody :)

: 06 paź 2008, 12:07
autor: wolfshadow
Niemilitarnie można być włóczykijem. Iść do przodu, zostawiając za sobą stare obozowiska...

: 06 paź 2008, 12:28
autor: Fredi
włóczykij nie ma domu! jego domem jest droga....

: 07 paź 2008, 00:10
autor: Tanto
Fredi pisze:A Ty ... Tanto....jak jeszcze raz tak powiesz o sobie - to osobiście ci nakopie do żopy! paniatno?
Fredi, a pamiętasz "My name is Nobody" Sergio Leone? Kto może być szybszy od Jacka Beauregarda? "Nobody" :-)
Pamiętaj że z 'nikim' to tak jak z zerem, co warta jest złotówka jeśli nie ma sześciu zer za sobą? ;-)

: 07 paź 2008, 09:31
autor: wolfshadow
Fredi pisze:włóczykij nie ma domu! jego domem jest droga....
eee tam :-) Dla mnie włóczykij jest właśnie łagodniejszą wersją "włóczęgi". To trochę ciekawski podróżnik, obieżyświat, bushcrafter, woodcrafter itp. Ma dom ale nie lubi w nim długo "grzać miejsca" (antydomator) :-D

Puszczaństwo wymienione kilka postów wcześniej to raczej domena harcerzy i skautów (woodcraft?). Czyli ludzi zrzeszonych w organizacjach.

Natomiast nie można nazwać survivalem czegoś co survivalem nie jest. Bardzo fajnie, definicję survivalu ujął Bogdan na swojej stronie. Potraktował go jako szkolenie (szkoła przetrwania) z etapami: teoria, ćwiczenia, próba, wielka próba.
Moja wersja jest troszkę uproszczona i składa się z 3 elementów:

1. Teoria - zdobywanie wiedzy z książek, filmów, netu i opowiadań
2. Praktyka - ćwiczenia mające na celu sprawdzenie teorii (zaliczenie ćwiczenia = uzyskanie oczekiwanego efektu)
3. Egzamin - sytuacja zmuszająca nas do wykorzystania wiedzy zdobytej przy pomocy praktyki wspartej teorią.

Reasumując. Survivalem (szkołą przetrwania), byłyby wszystkie świadome czynności wykonywane w celu podniesienia własnych umiejętności, mających docelowo zagwarantować poradzenie sobie w sytuacji ekstremalnej.

Przykład: Jeśli człowiek idzie z aparatem do lasu tylko żeby zrobić zdjęcie stadku saren to nie ma to nic wspólnego z nauką przetrwania. Jeśli ćwiczy tropienie i podchodzenie zwierzyny mając na uwadze, że kiedyś w przyszłości może będzie musiał zastąpić aparat bardziej śmiercionośnym narzędziem -> zdobywa doświadczenie praktyczne.

[edit]
P.S.
Teorię można znaleźć w bardzo dziwnych miejscach. Co jakiś czas robię u teściowej wycinanki z "Wróżki". Łukasz Łuczaj publikuje w tym czasopiśmie artykuły o roślinach. :mrgreen:

: 07 paź 2008, 14:04
autor: Fredi
wolfshadow pisze:
Fredi pisze:włóczykij nie ma domu! jego domem jest droga....
Przykład: Jeśli człowiek idzie z aparatem do lasu tylko żeby zrobić zdjęcie stadku saren to nie ma to nic wspólnego z nauką przetrwania. Jeśli ćwiczy tropienie i podchodzenie zwierzyny mając na uwadze, że kiedyś w przyszłości może będzie musiał zastąpić aparat bardziej śmiercionośnym narzędziem -> zdobywa doświadczenie praktyczne.
Przykład nie trafiony

widać, że nigdy nie robiłeś zdjęć "stadku saren". nie można tego oddzielać od podchodzenia zwierzyny, tropienia, i sporej wiedzy na jej temat.

definicje survivalu wszyscy znamy.

puszczaństwo nie ma nic wspólnego z żadnymi organizacjami, to określenie sposobu życia i kontaktu z naturą.

: 07 paź 2008, 15:21
autor: wolfshadow
Fredi pisze:widać, że nigdy nie robiłeś zdjęć "stadku saren". nie można tego oddzielać od podchodzenia zwierzyny, tropienia, i sporej wiedzy na jej temat.
Nie oddzielam. Tylko nie każdego myśliwego można nazwać adeptem sztuki przetrwania. Bo to dotyczy naszego stanu świadomości i celu dla którego w danej chwili tropimy. Jeśli jedynym Twoim celem jest cyknięcie fotki to mimo całej wiedzy jesteś wtedy tylko fotografem przyrody. Howgh!

Co do podchodzenia. Założyłem się kiedyś, że dotknę kota polującego na myszy na samym środku łąki, zanim ten mnie zauważy. Podchodziłem pod wiatr (dosyć silny-tłumił kroki). Skurczybyk dziabnął mnie ze strachu ale zakład wygrałem :lol:

I sorry ale:
Fredi pisze:puszczaństwo nie ma nic wspólnego z żadnymi organizacjami
Google
Co do drugiej części się zgodzę.

[edit]
i jeszcze to "stadku saren"
Odmiana przez przypadki.
Mianownik - kto? co? - stadko saren
...
Celownik - komu? czemu? - stadku saren

: 07 paź 2008, 15:35
autor: Gryf
Fredi pisze:puszczaństwo nie ma nic wspólnego z żadnymi organizacjami, to określenie sposobu życia i kontaktu z naturą.
viewtopic.php?t=452

: 07 paź 2008, 16:30
autor: Yoggi
mi odpowiada słowo puszczanin, ale prze chwilą moim ulubionym został Rzeźowy "lasoszwęd" :D

: 07 paź 2008, 17:45
autor: mgr_scout
jak to dobrze być harcerzem i nie mieć problemów z tożsamością :-P 8-)

: 07 paź 2008, 21:09
autor: kpt. Koot
a ja z kolei coraz bardziej przekonuje się do tradycyjnej, jeszcze przedwojennej nazwy "przysposobienie wojskowe" dla tego co robimy w Rangerze...

: 07 paź 2008, 22:02
autor: Yoggi
mgr_scout pisze:jak to dobrze być harcerzem i nie mieć problemów z tożsamością :-P 8-)
tożsamość tożsamością, ale jeśli chce się komuś określić czym się człowiek zajmuje to zaczynają się schody, bo niestety obecnemu harcerstwu dosyć daleko do swoich początków. Wszędzie tylko gry zabawy i gadanie nad wyraz wzniosłych rzeczy o ideologi, dążeniu do ideałów itp.