Moda na tanie rzeczy? & Tanie vs drogie

dyskusje na tematy nie związane z tematyką Forum (co wcale nie oznacza że można tu pisać co tylko się zamarzy)

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
hejtyniety
Posty: 686
Rejestracja: 08 maja 2010, 17:50
Lokalizacja: Katowice
Tytuł użytkownika: Warsztat 77 Katowcie
Płeć:

Moda na tanie rzeczy? & Tanie vs drogie

Post autor: hejtyniety »

W którym z wątku rzuciło mi się w oczy takie stwierdzenie, że na forum panuje moda na tanie rzeczy. Bardzo ciekaw jestem jakie jest wasze podejście do tego tematu.

Osobiście nie lubię voodoo i wyciągania kasy od klientów. Dlatego tez jeżdżę na starych rowerach, kupuje ciuchy w lumpeksach a sprzęt turystyczny biorę głównie z demobilu. Ale są działy takie, na których oszczędzać nie lubię, bo wiem, że więcej nerwów sobie napsuje tylko. Do takich rzeczy na przykład należy elektronika, gdzie staram się wybierać może nie najnowsze, ale na pewno sprawdzone i cieszące się dobrą opinią produkty, mimo, ze są trochę droższe.

Nie lubię podejścia na zasadzie: jak nie masz tego za tyle i tamtego za tyle to nawet nie masz co wybierać się do lasu. Kiedyś rynek nie był pełny tylu tak fajnych rzeczy jak dziś, a jednak ludzie chodzili, nic im nie brakowało i spędzali miło czas.

Miękkiej d*pie zawsze będzie mało sprzętu, doświadczony traper poradzi sobie z tym co ma po kieszeniach. Bardzo mi podoba się obrazek, który o tym wspomina:
Obrazek

Ale wróćmy do pytania, które postawiłem na początku: myślicie, że fakt, iż na forum faworyzowane są raczej tanie rzeczy jest wynikiem mody czy może bardzo odcięciem realnych potrzeb od marketingu jakim jesteśmy zalewani ze wszystkich stron?
Ostatnio zmieniony 21 cze 2012, 08:51 przez hejtyniety, łącznie zmieniany 1 raz.
Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
Awatar użytkownika
Michal N
Posty: 1186
Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Gadu Gadu: 9361862
Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
Płeć:

Post autor: Michal N »

Jakieś przykłady?
Na forum faworyzowane są rzeczy dobre i sprawdzone (Mora?)
W temacie o tanim sprzęcie chodziło o skompletowanie pełnego zestawu dla nowicjusza w ograniczonym budżecie: http://reconnet.pl/viewtopic.php?t=3385 ... 80991496d9
I tu też wypracowany został zestaw, który mimo, że jest tani to jest w miarę pewny.

Może jest sporo młodzieży, którzy nie mają kasy, albo takich dziadów jak ja, którzy nie mają kasy :-P
Obrazek
Awatar użytkownika
Marshall
Posty: 694
Rejestracja: 25 lut 2011, 23:27
Lokalizacja: Gdańsk, Łomża
Gadu Gadu: 63140
Tytuł użytkownika: f o t o g r a f
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Marshall »

Tanie rzeczy są dobre, bo są tanie. Ale tylko te dobre tanie są dobre :) więc nie wszystkie.

Nie zauważam mody na tanie rzeczy. Zauważam jednak modę na tanie, a dobre!
Patrz: Mora, ostrzałki Lidlowe, etc.

Właśnie Mora jest przykładem takiego taniego dobra, choć mam obawy, że w końcu temu producentowi się w d[...]pie poprzewraca to przestanie być tanio. :)

Generalnie jest tak, że taniość to pojęcie względne. Dla jednego nóż za 50 zł będzie tani, a dla innego na nóż trzeba wydać min. 3 stówki... :)
Są też tacy, którzy kupią wyrób nożopodobny na targu za 12 zł i będą się upierać i przekonywać, że zaoszczędzili kupę siana, a mają to samo co to Twoje szwedzkie za te 50 zł.

Najczęściej - podkreślam - nie zawsze - "tanio" znaczy jakość "do d[...]py" niestety.

I to tyle w temacie. :)
Sent from my Baobab Tree. Marshall® | Adam Marczak
Awatar użytkownika
hejtyniety
Posty: 686
Rejestracja: 08 maja 2010, 17:50
Lokalizacja: Katowice
Tytuł użytkownika: Warsztat 77 Katowcie
Płeć:

Post autor: hejtyniety »

Chloru, przecież Ty masz tyyyle kasy, że hej - tylko twardziel jesteś i wystarczy Ci budżetowo :-P
Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
Awatar użytkownika
Niemir
Posty: 86
Rejestracja: 14 cze 2009, 13:18
Lokalizacja: Tomaszów Lub/Lublin
Gadu Gadu: 13993064
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Niemir »

Do kupowania taniego sprzętu zmusza nas chyba przede wszystkim kasa (lub raczej jej brak). Wydaje mi się, że jest tak głównie w przypadku osób młodych, które mają pierwszą słabo płatną pracę lub w ogóle nie pracują i zbierają pieniądze po ciociach i babciach, oraz nie mają doświadczenia i nie przejechały się jeszcze na problemach z podróbkami. Co do samych tanich towarów to przede wszystkim muszą być jak tanie wino - czyli tanie i dobre. Gdy wziąłem w Bieszczady najtańszy płaszcz przeciwdeszczowy to po deszczu który spadł drugiego dnia był już w kilku miejscach przerwany, okazał się za mały i w ogóle porażka. A to był dopiero początek deszczów, które skończyły się wraz z moim wyjazdem :evil: Ale dla porównania gdy kilka dni temu spędziłem tydzień na biebrzańskich bagnach latarka kumpla który wydał na nią 40 zł wymiękała przy mojej, która w komplecie z bateriami kosztowała całe 4 zł.
Chyba najlepszymi rozwiązaniami taniego sprzętu jest albo demobil (w spodniach chodzę już czwarty rok), lub DIY. Ale dobry DIY a nie improwizacja. Mnie osobiście powala ten przykład viewtopic.php?t=3450

Na koniec cytat z Zielonej kuchni o którym warto pamiętać. "Biednego nie stać na tani sprzęt".
Awatar użytkownika
Q_x
Posty: 589
Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
Lokalizacja: G-dz
Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
Płeć:

Post autor: Q_x »

Na codzień oglądam na YT przykłady tego, jak wygląda turystyka postawiona na głowie: facet łażący z ajfonem, utyskujący na jego wysoką wagę i pieprzący przez 15 minut o tym, co zabrał ze sobą na 5 dni / 115 mil wędrówki, sypiący z pamięci wagami wszystkiego - i o niczym innym ten pan nie mówi. Z drugiej strony jest sobie chłopak, którego głównym zajęciem jest zacieszanie paszczy do podobnego ajfona, ekstaza z powodu samego faktu przebywania w lesie i ćwiczenie rozpalania ognia przy użyciu prymitywnych technik. Też nieciekawy przypadek. Staram się zachować równowagę, cieszyć się wędrówką, nie sprzętem i nie samym faktem bycia na zewnątrz.

Moje podejście to maksymalizowanie przyjemnej części hobby - jak potrzeba sprzętu, kupuję, jak nie - łażę. Jak mi się nie chce łazić - grzebię przy sprzęcie. Wybieram (staram się) produkty niezawodne, ale też nie drogie. Część rzeczy przez to wygląda jak ze sklepu z art. dziecięcymi.

Idę w całym tym oszczędzaniu dalej i kupę sprzętu, jak plecaki, hamaki, kijki, palniki, poncho nawet, wytworzyłem sam, do tego sporo rzeczy poprzerabiałem stosownie do własnych potrzeb. Wszystko to za ułamek kosztu "taniej rzeczy". To po pierwsze.

Po drugie - jak ktoś sprawdził osobiście, że tanie jest dobre, to chyba warto polecić takie coś komuś innemu. Polecacie czasami drogie rzeczy - customowe noże na przykład, więc to nie jest jakaś totalna moda na taniochę, tylko raczej promowanie racjonalnego podejścia do sprzętu, budżetu i hobby w ogóle - to czy ktoś ma hobby pt. bushcraft, turystyka piesza czy kolekcjonerstwo, czy jakieś jeszcze inne, może zmienić całkowicie charakter porad - i tak się nieraz dzieje.

Do towarów z marketów podchodzę zawsze jak pies do jeża. Ostrzałki z Lidla mi się porozklejały, koszt ostrzałek i dobrego kleju daje w sumie koszt innej ostrzałki - więc dla mnie bubel. Owszem - Fallkniven sprzedaje gorszego bubla za 5x wyższą cenę, więc może warto ostrzec i powiedzieć, że te z Lidla nie są najgorsze. Najlepiej jednak sprawdza mi się papier ścierny.

To sięga zresztą dalej niż sama turystyka - rdzewiejące nierdzewne tarki, otwieracze do konserw, wyciskarki do czosnku itp. przypadki to domena firmy Fackelmann, z wypaśnej patelni Tefal po mniej niż roku złuszczył się teflon, zostaliśmy z patelnią z nierdzewki. O nowych maszynach Singera nie mogę powiedzieć dobrego słowa - totalna tandeta.

I tak, budżet na hobby dla większości ludzi jest czymś, czym gospodaruje się dość starannie. To nie jest "moda" na tanie i dobre - to jest hobby. Profesjonalni bushcrafterzy, turyści itd. rozmawialiby inaczej.
Awatar użytkownika
Kopek
Posty: 1030
Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
Lokalizacja: Z największej dziury
Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
Płeć:

Post autor: Kopek »

Nie tyle może chodzi o tanie lecz o przemyślane zakupy.
Polecanie komuś na wędrówki z powodu ceny wojskowych pałatek jest kompletną bzdurą. Czego pewnie wyjaśniać nie muszę. Jeżeli jednak pałatki miały by służyć na przykład na jakimś tygodniowym zjeździe sprawdziły by się pewnie w stu procentach. A i szkoda by ich nie było w razie czego.
Jeżeli ktoś wybiera się kilka razy w roku na nockę w teren i to w okresie letnim nie jest mu potrzebny żaden puchowiec. Wystarczy zwykły śpiwór marketowy z promocji.
Wszystko zależny od naszych indywidualnych predyspozycji, planów, poziomu doświadczenia itd.
Rzeź & kompani z racji miejsc swoich wypraw muszą zakupić sprzęt sprawdzony, na który mogą liczyć. Jednak z tego co czasem piszą, „polują” na konkretne produkty i wyczekują okazji. Wiadomo trzeba wiedzieć czego się chce. Ale po to jest forum by pytać.
Z zazdrością patrze na wychuchane plecaczki, buty czy śpiwory, na które mnie nie stać i pewnie jeszcze długo stać nie będzie. Ale improwizując uczę się wiele. I pomału dochodzę do tego czego mi trzeba tak naprawdę. Zapędzając się w zakupach można się zatracić. A jak sobie pomyślę, że sprzęt na „duże” pieniądze nagle by mi ktoś w pociągu ukradł to chyba bym się rozpłakał.
Reasumując. Osobiście zależy mi na prostocie i funkcjonalności. Robię to co mogę zrobić sam lub modernizuję. A jak się zepsuje modernizuję dalej :). Zależy mi na tym żeby BUĆ. W namiocie czy pod plandeką. Wszystko jedno. Choć wygoda rozleniwia. Chętnie powędrował bym po norweskich fiordach. Jednak marzenia odstawiam na potem. Do obserwacji pozamiejskiej przyrody wystarczy niewiele. Bo czy można odmówić uroku takiemu żuczkowi :)

[center]Obrazek [/center]
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.

www.kopsegrob.blogspot.com
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

ja nie lubię tanich rzeczy. Owszem czasem kupuję, ale to tylko z dwóch powodów
- albo mnie nie stac na lepsze
- albo zdecydowanie nie warto przepłacać "za złocenia".

Natomiast zupełnie nie rozumiem odnoszenia sprzetu do wyjśc do lasu. W kontekscie surviwalowej turystyki to są pytania mega zaskakujące. Z czym? Z tym co masz. Tu naprawdę filozofi żadnej nie ma.
Ale z czym lepiej? Cha, to już na niezwykle dlugą dyskusję ba nawet założenie forum do tego celu :)

Swego czasu nie wypadało się na tym forum chwalić stanem lepsiejszego posiadania. Wide latarki. Ale mam nadzieję że to akurat chwilowe.

Natomiast niecierpię voodoo i nowoczesnego marketingu. I zazdroszczę talentu DIY wielu osobom.
Na wyprawie można pić nawet ze znalezionej butelki czy gotować obiad w znalezionej puszce. Ale na codzień nie dałbym rady tak. Ja musze mieć swoje gary. Nie cierpię bylejakości. Więc czasem cierpię z tego powodu.

Moda powinna być, ale na dobre rzeczy. Stąd też zupełnie nie powinniśmy patrzeć na pieniądze. wiem jednak że w praktyce nie da się tego waznego czynnika końcowego lekceważyć.
Wróbel
Posty: 32
Rejestracja: 08 sty 2011, 10:20
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: Wróbel »

Ja staram się wybrać najlepszą jakość za najlepszą cenę.
Zawsze szukam na forach informacji o danym produkcie. Pytam znajomych.
Wolę zapłacić więcej ale mieć coś dobrego. Być może to kwestia tego, że teraz zarabiam a kiedyś nie. Wtedy tez miałem często tanie rzeczy. Cena nie zawsze jest wyznacznikiem jakości. Trzeba wybierać rozsądnie.
Są też przedmioty, które chcę mieć po prostu, mimo, że są droższe. Dla mnie są to spodnie US ARMY, jak są kontraktowe to lepiej się z tym czuję. Taki fetysz.
Nie oszczędzam na butach (zarówno takich na wypady jak i takich na co dzień) - uważam, żer kiepskie buty potrafią popsuć wypad.
Awatar użytkownika
hejtyniety
Posty: 686
Rejestracja: 08 maja 2010, 17:50
Lokalizacja: Katowice
Tytuł użytkownika: Warsztat 77 Katowcie
Płeć:

Post autor: hejtyniety »

Czyli tak jak myślałem - nie moda na tanie rzeczy, tylko realne dopasowanie sprzętu do potrzeb ;-)
Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
Awatar użytkownika
BRAT_MIH
Posty: 352
Rejestracja: 21 sty 2011, 17:29
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 5219235
Tytuł użytkownika: Mihu
Płeć:

Post autor: BRAT_MIH »

Były były różne odzywki, z reguły nie starych, doświadczonych, ale takich właśnie żółtodziobów. Ktoś pisze jaki nóż za 200 zł, a tu mu odpowiadają kup morę, albo cztery i będziesz zadowolony. Albo, że 3 kg pałatki to mało. Pewnie to moje słowa odniosłeś do tytułu wątku. Wnerwia mnie, że jak ktoś pisze o doskonałej latarce za 200 zł zaraz pojawiają się słowa, że ja mam za 15 zł i też świeci. Nigdy nie lubiłem tandety, ale jak miałem, bo nie było mnie stać to mówiłem ludziom, którzy pytali, że to tandeta, ale jako tako działa. Nie wmawiałem, że cud malina, lepszego nie kupuj, bo będę Ci zazdrościł. Mam kolesia, co twierdził długo, że tanie jest dobre. Kupiłem wiatrówkę, on też. Ja trafiałem w zapałki, on nie mógł w drzewo, Lider jakiś tam leży do dzisiaj w szafie. Wiele razy się tak sparzył. Dopiero jak po rower poszliśmy to się wnerwił, wziął porządny na raty i teraz jeździ zadowolony, a nie grzebie przy nim cały czas.
Można iść do lasu ze sprzętem za 50 zł i być zadowolonym, można iść za 500 zł i podobnie. Tylko, że o ten bogatszy nie wyrzuca biednemu, że ma do dupy sprzęt. Za to biedny mówi: po co Ci to, ale z Ciebie survivalowiec, zobacz ja mam tani i przeżyję też. Jesteś miękki, bo musisz mieć takie drogie, a ja jestem twardy, bo z byle jakim sprzętem ciężej przeżyć noc w lesie. Z rzeczy tanich i dobrych są tylko tanie wina. Ja wolę mieć dobre, kupione choćby na raty, bo też nie zarabiam kokosów, ale będę miał wiele lat, a jak mi się znudzi sprzedam bez dużej straty. Pzdr.
"Nie ma nikt na świecie domu jak my mamy, jest zielony latem , zimą śnieżnobiały, mamy dach z gałęzi, z mchu miękkiego łóżko, lampą jest nam księżyc ponad leśną dróżką. Idą, idą leśni, kompas mają z gwiazd ... "
Wróbel
Posty: 32
Rejestracja: 08 sty 2011, 10:20
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: Wróbel »

BRAT_MIH pisze:a jak mi się znudzi sprzedam bez dużej straty.
O właśnie. To też jest argument. Wiele dobrych rzeczy sprzedałem. Nie tracą na wartości tak jak "no name". Jak chciałem kupić nowe buty to stare sprzedałem. A, że były dobrej firmy, zadbane to cenę też uzyskałem niczego sobie.
W druga stronę tak samo. Czasem warto kupić coś dobrej firmy, dobrej jakości ale używane niż nowe gorszej jakości.
Awatar użytkownika
Kopek
Posty: 1030
Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
Lokalizacja: Z największej dziury
Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
Płeć:

Post autor: Kopek »

Wróbel, dobrych czy modnych. Kto określa czy coś jest dobre. Niezależna Grupa Testingowa sponsorowana przez producentów znanych marek. Jeżeli kupie folie budowlaną ze znaczkiem FN lub JW i moskitierę to będą one lepsze od foli z Lidla i nieuszkodzonej moskitiery z demobilu?
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.

www.kopsegrob.blogspot.com
Awatar użytkownika
Q_x
Posty: 589
Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
Lokalizacja: G-dz
Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
Płeć:

Post autor: Q_x »

NGT to jest jakaś pomyłka, mogłeś nie zaczynać tematu. Zaglądałem ze 2 razy i prawie zapomniałem że coś takiego istniało. Wyglądało mi to zawsze na kolejne kółko wzajemnej adoracji, gdzie większość "członków" to po prostu napinacze - zakupoholicy. Jeżeli faktycznie dają sobie przysyłać sprzęt i nie mają jakiejś ścisłej, jawnej metodologii przeprowadzania i oceny testów, to są tak samo niezależni, jak testingowi. Czekam na niezależną grupę testingową szlaków pieszych, tego się nie da wysłać pocztą. Zamiast recenzji wystarczą mi zdjęcia.

Odn. supertrwałego sprzętu - staram się unikać tego ciężkiego, topornego.

Wszystkie naprawdę używane rzeczy tracą na wartości - osobiście po rzeczy noszącej ślady intensywnego używania oczekuję obniżki ceny w granicach 50%. Nijaka to jest inwestycja i żadne uzasadnienie droższego zakupu przy proporcjach ceny fetysza do narzędzia, powiedzmy Sebenzy do Sanrenmu - fetysz-Sebenza po samym otwarciu pudełka straci więcej, niż przyszłoby zapłacić za nowe narzędzie-Sanrenmu.

Moje rzeczy są do używania - fajnie, jak zużywają się powoli i tyle. Niepotrzebne wystawiam tu na forum na wymianę, rozdaję albo po prostu wywalam, bo mi szkoda miejsca w domu. Moje życie nie zależy od jakości sprzętu - nie wspinam się, nie ryzykuję. Mam w nosie czy nóż się stępi po tygodniu, czy po miesiącu, czy blokuje się solidnie, czy może ma minimalny luz.

Trzymanie czegoś z myślą o odsprzedaży i używanie raz na jakiś czas to hobby inne od mojego, to zahacza o kolekcjonerstwo.

Nie wyobrażam sobie kupna używanych butów czy skarpet, tak między nami, podobnie majtek albo szczoteczki do zębów, nawet nie wiadomo jak zadbanej.
Wróbel
Posty: 32
Rejestracja: 08 sty 2011, 10:20
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: Wróbel »

Kopek pisze:Wróbel, dobrych czy modnych. Kto określa czy coś jest dobre.
Nie kieruję się modą. Nikt nie określa czy coś jest dobre. Aby to stwierdzić potrzeba czasu i zadowolonych użytkowników, albo nie zadowolonych. jest dobre Jest jeszcze szereg innych czynników, cena, wspomniana moda itp.

Q_x co do używanych butów, to też wolę kupić nowe. Ale jeśli jest ktoś kto chce kupić moje używane buty to czemu nie? Ale jest masa innych rzeczy, które bym brał używane, nóż, plecak.latarka...

Zawsze trzeba sobie przekalkulować.
Awatar użytkownika
Kopek
Posty: 1030
Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
Lokalizacja: Z największej dziury
Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
Płeć:

Post autor: Kopek »

Wróbel pisze:O właśnie. To też jest argument. Wiele dobrych rzeczy sprzedałem. Nie tracą na wartości tak jak "no name".
Diabeł (kopek :-P ) tkwi w szczegółach. Dlaczego dobre no name miały by stracić na wartości. A markowe nie.
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.

www.kopsegrob.blogspot.com
Awatar użytkownika
Q_x
Posty: 589
Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
Lokalizacja: G-dz
Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
Płeć:

Post autor: Q_x »

Ze względu na rygorystyczną kontrolę jakości, albo dożywotnią gwarancję na przykład. Ew. markowy przedmiot może być certyfikowany do pewnych zastosowań, do których noname użyjesz na własne ryzyko.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Może wymieńmy rzeczy, które na forum okazują sie tematem tabu lub hitem w zakresie "taniości"

Jak dla mnie są takie dwa tematy:

- latarki - z niewiadomych do końca przesłanek obrywają Ci co chcą zakupic dobra latarke, a więc nie najtansza zwykle włącznie ze spokojem ducha a więc markową

- noże. Tu odwrotnie do latarek, nikt nie mówi że drogie to takie samo badziewie jak tanie. Tu akurat aż do znudzenia polecana MORA. a uznane marki stają nie niewidzialne.

Z czymś mamy jeszcze problem na forum ?
Ostatnio zmieniony 13 cze 2012, 22:36 przez Zirkau, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Marshall
Posty: 694
Rejestracja: 25 lut 2011, 23:27
Lokalizacja: Gdańsk, Łomża
Gadu Gadu: 63140
Tytuł użytkownika: f o t o g r a f
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Marshall »

Na latarkę wydałem ok. 120 zł, na czołówkę ok. 50 zł.

Na nóż 50 zł, nożyk EDC 40 zł


Dużo, czy mało?? Tanio, drogo?



(Latarka MacTronic na rower i do ręki, czołówka Enegrizer, nóż duży Mora, nóż mały EDC Sanrenmu)
Sent from my Baobab Tree. Marshall® | Adam Marczak
Awatar użytkownika
Bastion
Posty: 392
Rejestracja: 05 maja 2010, 10:21
Lokalizacja: Gdansk
Tytuł użytkownika: nizinny taternik
Płeć:

Post autor: Bastion »

Kupujac sprzet nieznany, ktorego brakuje mi na wyposazeniu- wybieram najtanszy.

Potem, jezeli w trakcie uzytkowania wychodza jakies istotne wady- wybieram taki ktory jest pozbawiony wykrytych wczesniej mankamentow... niestety najczesciej drozszy.

Przyklady:
- Poczatkowo plandeka budowlana z laminatu cena cos 25 zl
-- zamieniona na lekkiego trapa za 100 zl
- Plecak kostka za 30 zl
-- zamieniony na lekki plecaczek z Lidla za 89 zl
- Toporek ciesielski za 17 zl
-- zamieniony na Fiskarsa za 89 zl
- Letnie buty trekkinowe (z Decathlona) za 59 zl
-- zamienione na 2 pary solidnych butow za 150 zl i 259 zl(rowniez z Decathlona)
- tani kompas z Lidla za chyba cos 30 zl
-- zamieniony na kompas do marszow na orientacje za 19 zl
- krzesiwo magnezowe za 39 zl
-- zamienione na szwedzkie krzesiwo MoraKniv cena ok 39 zl
- skarpety bawelniane cena 2-3 zl
-- zamienione na trekkingi z coolmax-em 20 zl

Reasumujac, wedle mnie:
Tani sprzet, jest raczej poligonem do poszukiwania sprzetu dobrego i w rozsadnej cenie.
Ostatnio zmieniony 13 cze 2012, 21:55 przez Bastion, łącznie zmieniany 5 razy.
Co nas nie zabije to nas wzmocni...
Awatar użytkownika
Q_x
Posty: 589
Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
Lokalizacja: G-dz
Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
Płeć:

Post autor: Q_x »

Zikaru, nie przypominam sobie dyskusji "lepiej było Morę brać" po zakupie rodzimego rękodzieła.

Z latarkami jestem troszkę na bakier. Szukałem czegoś z CR 2023 na brelok, ale były ważniejsze wydatki.

Wałkowaliśmy temat Nalgene ostatnio, tyle ode mnie w temacie forumowych tabu.

Marshall - folderek Sanrenmu 710 sprezentowałem ostatnio bratu - małe to, zgrabne i poręczne, teraz mu zazdroszczę.
Wróbel
Posty: 32
Rejestracja: 08 sty 2011, 10:20
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: Wróbel »

Prezes mojej firmy kupuje śniadania "fit", miesięczny koszt około 2 000 zł. Drogo? Tanio?
Dla niego tanio. Dla mnie drogo, jak chodziłem do liceum to był kosmos.

Co do latarek to mam kilka bezfirmowych. Dają radę, choć czasem trzeba potrząchać aby świeciły. Mam nóż za 30 zł, zwykła stara finka. Sprawdza się ale potrzebowałem bardziej wytrzymałego noża więc wybrałem SRK. Jest konkretny, drogi i bardzo dobry. Droższy od mory ale wytrzyma więcej. Zapłaciłem ponad 300 zł i co? Sam zarobiłem i sam się brandzluję tym, że mam taki nóż jak chciałem. I choćby tylko z tego jednego powodu warto było.
Co do opłacalności to kwestia bardzo indywidualna. Jednego stać drugiego nie stać. Jeden chce drogie drugi chce tanie. Jakaś tania latarka będzie świeciła, będzie udana ok. Czasem droga rzecz, renomowanej firmy okaże się bublem.

Jak dla mnie morał jest taki, że trzeba kupować z głową a cena, marka, moda stoją na drugim planie. Trzeba pytać, rozmawiać, czytać i macać towar.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Q_x pisze:Zikaru, nie przypominam sobie dyskusji "lepiej było Morę brać" po zakupie rodzimego rękodzieła.

Ba, jeśli ktos pyta o nóz to zawsze pojawia się MORA :). A po zakupie rękodziła, to nie tylko w klasie noży, ale dobra wszelakiego nie ma porównań do najtańszych. W temacie konstrukcji DIY tych wykonanych amatorsko i profesjonalnie ( nie mylić z zawodowo) nie ma zwykle mowy o prawdziwych kosztach. To się robi lub kupuje z miłości :)

A Nalgenka to też takie obecne tabu - ale nie w cenie, tylkko przeźroczystym słoiku który się ponoć nie tłucze. A jak się stłucze to napewno nie był wykonany z lexanu :D

Z waszych wypowiedzi poszcxzególnych osób nie da się wyciągnąć wniosku że moda na taniość na tym forum. Ale z kontekstu wypowiedzi, szczególnie tyhc najostrzejszych, podsumowujących dyskusje ostatecznie takie wnioski moża wysnuwać.

Niby nikt nie mówi tego wprost ale wszyscy to czują. Ba dowodzi tego sam ten wątek.
Moda na taniość jest gorsza od snobistycznego narcyzmu sprzętowego ?
Ja dawniej już zwróciłem uwagę, iż to własnie kreuje rynek. Skądinąd doskonałe produkty, choć zachwalane przez wszystkich, ale kupowane sporadycznie a wygrywają w ilośc sprzedaży wyroby klasy "marketowej". Dla producentów wniosek jest jeden. cena rządzi i za Judaszowe 30 srebników ups 30 groszy taniej nie raz jesteśmy gotowi kupić coś co jest jakościowo słabsze, ale tańsze!.

Zaczyna się to znów zmieniać na szczęście. Znów zaczyna wygrywać zrównowazone podejście, do kupna rzeczy najlepszych na jakie tylko nas stać.
Awatar użytkownika
Dragonfly
Posty: 313
Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
Lokalizacja: Mazowsze
Tytuł użytkownika: Sceptyk
Płeć:

Post autor: Dragonfly »

A tam, a tam ! :-)

Doktor pewnie się żachnie, ale myślę, że pytanie powinno być postawione nieco inaczej. Jak ? Za chwilę...
Ponieważ to moja osobista opinia, zacznę więc od naczelnej zasady, jaką kieruję się przy doborze wyposażenia:
sprawdzona funkcjonalność i niezawodność oraz tylko to, co jest mi potrzebne naprawdę.
Zasada nr 2:
cena jest rzeczą drugorzędną aczkolwiek istotną...
Zasada nr 3:
Najwyższa nieufność wobec marketingowego bełkotu mającego na celu wpoić naiwnemu przekonanie, że za kosmiczną cenę otrzyma kosmiczny produkt kiedy zazwyczaj otrzymuje zaledwie przeciętny...

Po latach doświadczeń, prób i błędów znalazłem kilka produktów, które są nad wyraz trwałe, z nawiązką zaspokajają moje oczekiwania a przy tym okazały się nad wyraz tanie. Korzystam też z kilku rzeczy, które posiadają piewrwsze dwie cechy, natomiast tanie nie były.
Oczywiście, posiadam też (jak każdy szanujący się chłop) i takie patenty, których nie używam, które nie były tanie ale są "kultowe"... Dla samej frajdy posiadania takowych... :-)

Problem, jaki ciągle wraca w różnych wątkach, to nie kwestia tanie vs. drogie...
Jeżeli chodziło o czołówki czy nalgenki - rzeczywista oś dyskusji przebiegała między trwałe i funkcjonalne a nietrwałe i niefunkcjonalne.
Przecież każdy z nas (chociaż przypuszczam, że znalazłoby się też kilku snobów) chciałby kupić niezawodną i zaspokajającą jego oczekiwania (takie rzeczy to tylko w Erze :-) ) czołówkę. Każdy chciałby móc korzystać z pojemnika takiego jak nalgenka ale kupionego za parę groszy. Niemal każdy, jak zaznaczyłem wcześniej. :-)

Diabeł, jednak, tkwi w szczegółach - jak wiadomo. Cóż znaczy bowiem: niezawodna i spełniająca oczekiwania czołówka ? Niezawodna, tzn. zależy od niej życie - jak wśród grotołazów ? Czy może taka na nockę, dwie, do lasu ? Albo na ryby ? A spełniająca oczekiwania ? Czy potrzebna mi bo biorę udział w nocnych rajdach na orientację ? Czy do zwykłego łażenia ? Oczywiście - nie dość, że pojęcia "niezawodna" i "funkcjonalna" zdeterminowane są przez zakres zastosowań to dokładnie to samo powiedzieć można o budżecie. Innym budżetem dysponuje profesjonalny speleolog czy zawodnik, innym miłośnik wycieczek... Dla pierwszego czy drugiego latarka albo butelka za kilka stówek może być ułamkiem procenta ogólnego kosztu uprawiania swojego hobby. Więc drobiazg za tych kilka stówek może wydawać się relatywnie tani. Dla wielu kilka stów to poważna kwota.

Ponieważ wszystko jest względne (Albert E. się kłania) to nie ma problemu pt. "tanie vs drogie".

Problem polega na tym, że rzeczy drogie mają huczną reklamę... Oczywiście, te w najlepszym gatunku ale też te przeciętne. Rzeczy tanie - nawet te najlepsze - żadnej reklamy nie mają...

Jak więc powinno być postawione pytanie ? Nie wiem... Ma ktoś jakiś pomysł ? :-)
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Awatar użytkownika
MlKl
Posty: 582
Rejestracja: 19 paź 2010, 12:51
Lokalizacja: Błonie
Płeć:

Post autor: MlKl »

Temat nawraca jak bumerang... Żyjemy w czasach nadprodukcji dóbr. Zarówno tych lichych, jak i luksusowych. Jak kogoś stać na tytanowe gary czy nóż za tysiaka - niech kupuje i używa. Ja miewam polewkę, gdy posiadacz takowych garów za chińskiego boga nie wstawi ich do ogniska, albo również za chińskiego boga nie wygrzebie w ziemi dołka swym wypasionym nożem, bo mu się nie daj boże piękna powłoka porysuje, albo ukruszy czubeczek.
ODPOWIEDZ