Letni spływ Gunicą Węgornik - Jasienica
: 10 sie 2012, 11:23
Gunica (do 1945 niem. Aalbach) – to rzeka o długości ok. 32 km, lewy dopływ Odry, płynąca w powiecie polickim (województwo zachodniopomorskie), jedna z głównych rzek Puszczy Wkrzańskiej. Szlak kajakowy (dł. ok. 20 km): Węgornik - Tanowo - Witorza - Tatynia - Wieńkowo - Police (Jasienica) jest spławny tylko zimą i wczesną wiosną z uwagi na niski stan wody. Tyle znalazłem we wszelkich opisach dostępnych w internecie. Nie było także nigdzie zdjęć innych jak zimowo - wiosenne, czyli szaro i smutnie. Ostatnio nastawiony byłem gównie na wycieczki rowerowe, ale ponieważ dział "Na wodzie" zaczął żyć intensywniej we mnie zapaliła się iskierka pożądania. Wsiadłem w samochód, podjechałem na mostek na drodze do Węgornika sprawdzić stan wody. Ostatnio codziennie pada więc powinno być ok. Na miejscu stwierdzam, że woda jest więc szybko do domu po graty i z powrotem. Wśród traw i pokrzyw pompuje moje canoe Sevylor Colorado. Znam jego moc, więc nie boje się głazów, badyli, mielizn, ani innych przeszkód.


Zaczyna się tak:

Później jest jakieś 5 km przez las i totalny brak wody. Za to przyjemny cień i ładna okolica. Wokół brzegu mnóstwo śladów zwierząt zmierzających tu do wodopoju.

Od czasu do czasu utykam na mieliźnie i pcham Colorado do przodu. Woda zimna.

Mijam most na drodze Tanowo - Dobieszczyn.

I zaczyna się etap łąkowy.

Mijam wsie po drodze.

Przed sama Tatynią takie zielsko.

Po bokach spore rozlewiska, a przede mną "wodospad", który przechodzę bokiem. Miejscowe dzieciaki pomagają mi przetachać kajak pełen już wody.


Przepłynięcie przez Tatynię to koszmar - wszędzie krowy, kaczki, kury, smród i brud. Gospodarstwa schodzą do samej wody i sprzątane są chyba zima wysoka wodą. Chociaż trzeba przyznać, że krowy sympatyczne.

Ostatni odcinek jest już masakryczny:


Kilka dni przed moim spływem ktoś udrażniał rzekę z lezących drzew i kęp roślinności. Gdyby nie to od Zakładów Chemicznych Police do Jasienicy chyba bym szedł podmokłym brzegiem, albo utknął na tych bagnach na noc.





W końcu dopływam do Jasienicy, tu kanał jest całkiem sympatyczny.

Lądowanie.


Po pięciu godzinach walki osiągnąłem cel. Pogryziony przez komary, gzy i mrówki spadające z drzew, mokry i zmęczony dopłynąłem rzeką - smródką do celu. Niesamowity ból rąk nie dawał mi spać. Wszystko mokre suszy się teraz do całym mieszkaniu. W łazience zapaszek rzeki przypomina mi wczorajsze przeżycia. Muszę na poważniej poszukać beczki na graty, bo plecak w worku na śmieci jak zwykle nie zdał egzaminu. Czy da się spłynąć latem Gunicę ? Da się
Ale ja mam dość przynajmniej do następnego lata.
Jeszcze kilka zdjęć w galerii:
https://picasaweb.google.com/1178788979 ... ca09082012#
Zaczyna się tak:
Później jest jakieś 5 km przez las i totalny brak wody. Za to przyjemny cień i ładna okolica. Wokół brzegu mnóstwo śladów zwierząt zmierzających tu do wodopoju.
Od czasu do czasu utykam na mieliźnie i pcham Colorado do przodu. Woda zimna.
Mijam most na drodze Tanowo - Dobieszczyn.
I zaczyna się etap łąkowy.
Mijam wsie po drodze.
Przed sama Tatynią takie zielsko.
Po bokach spore rozlewiska, a przede mną "wodospad", który przechodzę bokiem. Miejscowe dzieciaki pomagają mi przetachać kajak pełen już wody.
Przepłynięcie przez Tatynię to koszmar - wszędzie krowy, kaczki, kury, smród i brud. Gospodarstwa schodzą do samej wody i sprzątane są chyba zima wysoka wodą. Chociaż trzeba przyznać, że krowy sympatyczne.
Ostatni odcinek jest już masakryczny:
Kilka dni przed moim spływem ktoś udrażniał rzekę z lezących drzew i kęp roślinności. Gdyby nie to od Zakładów Chemicznych Police do Jasienicy chyba bym szedł podmokłym brzegiem, albo utknął na tych bagnach na noc.
W końcu dopływam do Jasienicy, tu kanał jest całkiem sympatyczny.
Lądowanie.
Po pięciu godzinach walki osiągnąłem cel. Pogryziony przez komary, gzy i mrówki spadające z drzew, mokry i zmęczony dopłynąłem rzeką - smródką do celu. Niesamowity ból rąk nie dawał mi spać. Wszystko mokre suszy się teraz do całym mieszkaniu. W łazience zapaszek rzeki przypomina mi wczorajsze przeżycia. Muszę na poważniej poszukać beczki na graty, bo plecak w worku na śmieci jak zwykle nie zdał egzaminu. Czy da się spłynąć latem Gunicę ? Da się


Jeszcze kilka zdjęć w galerii:
https://picasaweb.google.com/1178788979 ... ca09082012#