Kuchenka na gaz do zapalniczek troche inaczej :)
: 19 sie 2012, 20:46
1234
survival, turystyka, militaria - forum
http://www.bushcraft.pl/
Mocno mi się wydaje, iż na wszelakich rzeczach tego typu jest napis "nie przekłuwać nawet po zużyciu!"stasio111 pisze:Robimy otwór minimalnie większy od rurki i wkładamy zawór.
więc ja Twojego patentu wypróbowywać na pewno nie będę. Jeszcze mi ręce miłeCAMPINGAZ pisze:Nie przebijać/dziurawić ani spalać, nawet po zużyciu
Owszem...Apo pisze:Mocno mi się wydaje, iż na wszelakich rzeczach tego typu jest napis "nie przekłuwać nawet po zużyciu!"stasio111 pisze:Robimy otwór minimalnie większy od rurki i wkładamy zawór.
Na moim jest dokładnie:więc ja Twojego patentu wypróbowywać na pewno nie będę. Jeszcze mi ręce miłeCAMPINGAZ pisze:Nie przebijać/dziurawić ani spalać, nawet po zużyciu"![]()
Chłopców bardzo kuszą takie napisy :diabel2:Apo pisze:Mocno mi się wydaje, iż na wszelakich rzeczach tego typu jest napis "nie przekłuwać nawet po zużyciu!"
Czyżby na forum boungler?birken1 pisze:Bardziej bym się obawiał o późniejszą szczelność. To chyba łatwo uszkodzić, weź to jeszcze epoksydem dla pewności zalej![]()
Chyba gdzieś widziałem bezpośrednie połączenie puszki z gazem do palnika za pomocą wężyka...
na pewno nie. A to, że ktoś pokazał to nie znaczy że musi być to jego pomysł. No i cały czas mam wątpliwości co do ekonomicznych korzyści.stasio111 pisze:Czyżby na forum boungler?
http://boungler.pl/forum/showthread.php?tid=1723birken1 pisze:Chyba gdzieś widziałem bezpośrednie połączenie puszki z gazem do palnika za pomocą wężyka...
Chłopców może i tak icon_twistedstasio111 pisze:Chłopców bardzo kuszą takie napisy :diabel2:
To na pewno nie było to, nie czytam tego forum. Właśnie przed chwilą byłem tam aż drugi raz
Ja go zobaczyłem po raz pierwszy właśnie tam. I to oczywiste, że jak ktoś pokaże jakiś patent to niekoniecznie jest jego autorstwa. Nie wiem po co o tym wspominać.birken1 pisze:stasio111 napisał/a:
Czyżby na forum boungler?
na pewno nie. A to, że ktoś pokazał to nie znaczy że musi być to jego pomysł. No i cały czas mam wątpliwości co do ekonomicznych korzyści.
Aż tak? Dużo zabawy tutaj nie ma, chwila roboty.Doczu pisze:Ale po co się aż tak bawić ?
Jak to mówią co kraj to obyczaj, a co diecezja to herezjaDoczu pisze:Ja zużywam gazu na tyle mało, że jak raz czy dwa razy w roku kupię kartusz to nic mi się nie stanie.
No to tym bardziej zainwestowałbym w redukcję. Jest to rozwiązanie z pewnością pewniejsze, niż kombinacje z klejeniem zaworków.stasio111 pisze:Każdy ma inaczej. Każdy ma inne fundusze i inną rotację sprzętu. Ja akurat zużywam dużo gazu i mi takie rozwiązanie ułatwi życie.
Bez przesady. Wszystko zależy jak się do tego podejdzie.ra_dek pisze:Kompletne niepoważna sprawa. Miewam głupie pomysły ale ten jest nie tylko głupi ale i niebezpieczny dla życia i zdrowia. Rozszczelnienie podczas gotowania grozi w najlepszym przypadku kalectwem. Do rozszczelnienia może dojść w każdej chwili z byle powodu, nawet różnicy temperatur. Niepoważna sprawa
Kartusze nie są może tanie w porównaniu... ale życie i zdrowie jest bezcenne
Z byle powodu i samo nic się nie dzieje. Jeżeli chodzi o różnice temperatur to pisałem o właściwym dobraniu kleju i wykonaniu. Do klejów których użyłem mam 100% zaufanie bo nie takie rzeczy nimi kleiłem, ponadto są to rzeczy nie pracujące w warunkach domowych.Do rozszczelnienia może dojść w każdej chwili z byle powodu, nawet różnicy temperatur
No o tych kartuszach właśnie piszę.stasio111 pisze:A można napełniać małe kartusze? Te o pojemności około 220 g
Mam sklep turystyczny u siebie w Łomży. Ale tak czy siak kartusze kosztują i nie dostane ich na jakimś zad....Kosa pisze:Tak trudno tobie poszukać sklepu turystycznego w okolicy i tam kupować kartusze ?
Lub kupić naraz kilka kartuszy na zapas ?
Może byś powstrzymał się z ocenianiem i obrażaniem?Kosa pisze:Jak widać mamy tu uber super komandosa bojącego się dekonspiracji...
Nie mam zwyczaju spać przy włączonej kuchence...Jak widać mamy tu uber super komandosa bojącego się dekonspiracji...
Granat to co innego. Jeśli już to bomba.Kosa pisze:To się nazywa potocznie:
Granat
Tylko zawleczka nie wiadomo kiedy wypadnie...