Jak we śnie odwiedziłem miasto Marshalla..
: 25 paź 2012, 19:58
Uwaga dla wszystkich przeziębionych, zażycie polopiryny S przed snem daje niespotykane dotąd skutki uboczne w postaci dziwnych snów :569:
Miałem dziś sen, dziwny sen. A w tym śnie szedłem z uczelni na pociąg do domu (to była jedyna normalna sytuacja w tym śnie). Na dworcu spotkałem swoją babunię i ciotkę, a że one mają dom w tę samą stronę co ja to wsiadłem z nimi. Okazało się że jadą gdzieś tam indziej, a pierwsza stacja na której się pociąg zatrzymuje to Skierniewice
No i co tu począć? Pierwsza myśl, trzeba podzwonić po forumowych kolegach i zdobyć nr Marshalla. I tak idąc sobie z dworca przez jakiś park wyciągam telefon, wybieram czyjś nr a tu nagle dresy za mną coś tam wołają i idą. No to ja telefon w kiejdę i przed siebie, szybko żeby nie biegnąć. Dolecieli o mnie, coś tam pozaczepiali, dostałem bęcki (na szczęście sen mało realistyczny bo nie czułem
). Później jednego ja stłukłem, spieprzyłem im, na nieszczęście moja bluza została się podczas szamotaniny w parku.
Zaczęło się robić ciemno i zimno, coś tam z nieba siąpiło (ale przecież do parku się nie wrócę) i trafiłem na jakieś centrum handlowe, galerię czy coś, takie na świeżym powietrzu i dużo stoisk w około. Nie pamiętam dlaczego ale wyciągnąłem z plecaka 3 butelki (denaturat, rozpuszczalnik i benzyna) i tak z nimi się tam szlajałem. Skupisko ludzi było spore, ale moją uwagę przyciągnął gość który w środku niego kucał z odpalonym laptopem i miał na ekranie znany zielonkawy kolor. Podchodzę bliżej, w koło niego są jeszcze ze 3 osoby a on ma odpalone nasze forum i bardzo przypominał we śnie thrackana. Uradowany znalezieniem swoich przedstawiłem siebie, zastałą sytuację, oni podali jakieś swoje nicki (nawet jakaś dziewoja tam była) i się przebudziłem nad ranem przed dźwiękiem budzika.
Nie wiem co oni dają do tej polopiryny ale dzisiaj biorę tylko pół tabletki
Jest to jedyny lek jaki łykam, stwierdziłem że wolę się odchorować dłużej, a nie faszerować masą świństw wszelkich. Niech paramedycy się wypowiedzą . Chyba że już mam tak poryty beret i po prostu muszę do tego przywyknąć
A tak żeby nadać jakiś sens temu porąbanemu jak kłoda po przybyciu naczelnego forumowego drwala pingwiniaka tematowi, to może też się podzielicie jakimiś snami, schizami czy czymkolwiek co miało związek z leśną tematyką lub w lesie się przytrafiło. A jeśli już taki temat był, to miejcie litość bo nie znalazłem.

Miałem dziś sen, dziwny sen. A w tym śnie szedłem z uczelni na pociąg do domu (to była jedyna normalna sytuacja w tym śnie). Na dworcu spotkałem swoją babunię i ciotkę, a że one mają dom w tę samą stronę co ja to wsiadłem z nimi. Okazało się że jadą gdzieś tam indziej, a pierwsza stacja na której się pociąg zatrzymuje to Skierniewice


Zaczęło się robić ciemno i zimno, coś tam z nieba siąpiło (ale przecież do parku się nie wrócę) i trafiłem na jakieś centrum handlowe, galerię czy coś, takie na świeżym powietrzu i dużo stoisk w około. Nie pamiętam dlaczego ale wyciągnąłem z plecaka 3 butelki (denaturat, rozpuszczalnik i benzyna) i tak z nimi się tam szlajałem. Skupisko ludzi było spore, ale moją uwagę przyciągnął gość który w środku niego kucał z odpalonym laptopem i miał na ekranie znany zielonkawy kolor. Podchodzę bliżej, w koło niego są jeszcze ze 3 osoby a on ma odpalone nasze forum i bardzo przypominał we śnie thrackana. Uradowany znalezieniem swoich przedstawiłem siebie, zastałą sytuację, oni podali jakieś swoje nicki (nawet jakaś dziewoja tam była) i się przebudziłem nad ranem przed dźwiękiem budzika.
Nie wiem co oni dają do tej polopiryny ale dzisiaj biorę tylko pół tabletki


A tak żeby nadać jakiś sens temu porąbanemu jak kłoda po przybyciu naczelnego forumowego drwala pingwiniaka tematowi, to może też się podzielicie jakimiś snami, schizami czy czymkolwiek co miało związek z leśną tematyką lub w lesie się przytrafiło. A jeśli już taki temat był, to miejcie litość bo nie znalazłem.