Strona 1 z 1

Bushcraftowy spacerek - Puszcza Bolimowska

: 17 gru 2012, 13:06
autor: Marshall
Puszcza Bolimowska

Spacerek rozpoczął się późno, bo ze względu na rozkład jazdy pociągów oraz uzupełnianie w Tesco zapasów niezbędnych do przetrwania w surowych puszczańskich warunkach dopiero około 8:30 weszliśmy do lasu.

[center]Obrazek[/center]


Las o tej porze roku jest piękny (jak zawsze zresztą), szło się nam fajnie.
Pokonywaliśmy przeróżne przeszkody...
[center]Obrazek[/center]


...górki...
[center]Obrazek[/center]


...rozdroża.
[center]Obrazek[/center]


Po przejściu dwóch - trzech kilometrów nadszedł czas na śniadanie.
[center]Obrazek[/center]


[center]Obrazek[/center]


[center]Obrazek[/center]


[center]Obrazek[/center]


Królowała testowa żurawina zalana Luksusową, oraz....
[center]Obrazek[/center]


...Taaak... Bogusiowy smalczyk!!!! Kosztowany też testowo ze wspomnianą wyżej żurawiną z prądem.
[center]Obrazek[/center]


Było ciepło, temperatura oscylowała w okolicach chłodniczych możliwości dobrej radzieckiej lodówki Mińsk, czyli coś około 2-3 stopni C na plusie.
Były jak zwykle: ogień, zaduma, pogaduchy, śmiech.
[center]Obrazek[/center]

Swoją robotę zrobił też piwny grzaniec.
[center]Obrazek[/center]


Pitu pitu...
[center]Obrazek[/center]


...gadu gadu...
[center]Obrazek[/center]


Rzut oczyma na mapę Puszczy, decyzja o trasie...
[center]Obrazek[/center]


...i marsz!
[center]Obrazek[/center]


Po jakimś czasie dotarliśmy nad zamarznięte jeziorko
[center]Obrazek[/center]


i oczywiście kierowani rozsądkiem weszliśmy na lód poślizgać się.
[center]Obrazek[/center]


Po kilku chwilach ruszyliśmy dalej.
Szliśmy łatwym pięknym lasem...
[center]Obrazek[/center]


Mniej łatwym gęstym...
[center]Obrazek[/center]


Idąc na przełaj trafialiśmy na leśne dróżki.
[center]Obrazek[/center]


Na miejsca odwiedzane przez myśliwych.
[center]Obrazek[/center]


Oraz na samych myśliwych, których dało się słyszeć wcześniej.
[center]Obrazek[/center]


Dzikowi się nie udało.
[center]Obrazek[/center]


Po krótkiej rozmowie z myśliwymi i prośbie aby uważali na nas, leśnych ludków ruszyliśmy dalej.
[center]Obrazek[/center]


Po jakimś czasie natrafiliśmy na coś w rodzaju "HALT! MINEN!"
[center]Obrazek[/center]


Kierowani nadal tą samą rozwagą, która wprowadziła nas na lód poszliśmy dalej sprawdzić jak bardzo jest tam niebezpiecznie.
[center]Obrazek[/center]


Okazało się tam bardzo statycznie. Żywej duszy, mnóstwo drewna.
No może była jakaś żywa dusza - jakiś gość szalał z piłą pośród ściętych drzew ale ani on na nas, ani my na niego nie zwracaliśmy uwagi.
[center]Obrazek[/center]


[center]Obrazek[/center]


[center]Obrazek[/center]


Podreptaliśmy dalej.
[center]Obrazek[/center]


Znów trafiliśmy na myśliwskie miejscówki
[center]Obrazek[/center]


[center]Obrazek[/center]


[center]Obrazek[/center]


Po wypróbowaniu ambonek i stwierdzeniu iż konstruktor i wykonawca to tandeciarz ruszyliśmy dalej.
Teren zrobił się trudny do marszu. Przeszliśmy już około 8 kilometrów i zmęczenie dawało się we znaki.
[center]Obrazek[/center]


Najwyższy był więc już czas na na dłuższy postój i obiad.
Rozbiliśmy się w zaciszu lasu, spośród wielu wyszukanych dań królowała fasolka po bretońsku oraz jej imitacje.
Był też winny grzaniec. Na gorąco, przepyszny z pomarańczą!
Nie mogło też zabraknąć kiełbadronów. Jak mówi stare indiańskie przysłowie - nie ma dymu bez kiełby.

[center]Obrazek[/center]


[center]Obrazek[/center]


[center]Obrazek[/center]


[center]Obrazek[/center]


[center]Obrazek[/center]


[center]Obrazek[/center]


[center]Obrazek[/center]


Spędzilismy tam około godziny, może dwóch, nikt nie zerkał na zegarek. Zaczęło się ściemniać. Oraz żeby nie było łatwiej wracać również padać.
Deszcz nie był intensywny ale mimo wszystko mokry. :)

Wracaliśmy już po ciemku. Zmęczeni ale mimo wszystko zadowoleni z wypadu!

Zrobiliśmy w sumie około 17 kilometrów lasem. Jak na mój wysportowany organizm zdecydowanie za dużo. :)


Udział w akcji wzięli:

[center]Boguś Wolf Rajmund
Obrazek[/center]

[center]Piotr Śmiechu Cziko
Obrazek[/center]

[center]Grzegorz Czapkogubiący Grigor
Obrazek[/center]

[center]oraz Adam Morda Marshall
Obrazek[/center]

Darz Bór! :)

: 17 gru 2012, 13:44
autor: zdybi
Świetny wypad, pozytywna atmosfera z niego przebija!. Ciekawe foty. Gratulacje Panowie:)

: 17 gru 2012, 13:57
autor: no_idea
fajna wyprawa a foto kronika jeszcze lepsza :)

ps
jak wkleić fotkę tak aby się pokazywała jak u Was ?

: 17 gru 2012, 14:14
autor: Marshall
no_idea pisze:ps
jak wkleić fotkę tak aby się pokazywała jak u Was ?
Dzięki za komentarze!

Odnośnie zdjęć to MZ najprościej:
1. Wrzucasz via ftp na serwer.
2. Linkujesz zdjęcie w poście.

Ot i przepis. :)

[lokowanie produktu] Serwer z przestrzenią do wykupienia u mnie. :)

: 17 gru 2012, 14:46
autor: Rajmund
WIELKIE DZIĘKI !!!
Marshall jak zwykle okazał się świetnym organizatorem i tu ukłony w jego stronę. Miło było poznać kolejnego człowieka lasu... Cziko zapraszamy częściej. Specjalne podziękowania dla Grigora który odnalazł czpkę w puszczy i towarzyszył mi w podróży pociągiem, konsumując przy tym różne napoje :mrgreen: Rewizyta w lutym.

: 17 gru 2012, 15:10
autor: birken1
A mi się takie kolory nie podobają i o!
Marshall pisze:Po wypróbowaniu ambonek
zwyżek
A znaki takie o wycince to chyba wszędzie stoją. Ostatnimi laty jakby gęściej :-(

: 17 gru 2012, 15:22
autor: GawroN
a jak smalczyk z żurawinką ??

: 17 gru 2012, 15:39
autor: Marshall
birken1 pisze:A mi się takie kolory nie podobają i o!
(...)
Ojtam ojtam, nie tylko Tobie Birken! :)
birken1 pisze:zwyżek
...się człowiek całe życie uczy. Powiadasz zatem, że kawałek drabiny + kilkanaście kilogramów g.wn.a przybite gwoździami do drzewa :( zwie się zwyżką...?
OK, przyjmuję.
GawroN pisze:a jak smalczyk z żurawinką ??
Hmmm... To był element testu. I jak dla mnie dodawanie czegokolwiek jeszcze do takiego smalczyku (no może oprócz ogórasów kwaszonych) to profanacja.
Oddzielnie i jedno i drugie SUPER. Razem NIE!

: 17 gru 2012, 17:23
autor: Pingwiniak
Fajny wypad. Propsy.
JA po ostatnim odczuwam niesmak jeśli chodzi o piesze wędrówki :/

: 17 gru 2012, 18:34
autor: Mr. Wilson
U was śniegu prawie nie ma ?

Wypad krótki ale zdjęcia to rekompensują.

: 17 gru 2012, 19:46
autor: Grigor
Ja się podpisuję rękoma i nogoma (a może ręcami i nogami.... mniejsza z Tym) iż druch nasz leśny Marshall jest wysoko na liście "The best of Reconnet's organisators" i niechaj się mu dobrze w życiu wiedzie. Całodniowe towarzystwo zacnego kompana Rajmunda znacząco umilało trudy podróży koleją ;-) Cziko wymiatał jeśli chodzi o żarty serwowane niczym seriami z karabinu, chętnie nie raz mu jeszcze potowarzyszę. A czapka.... no nie pomalujesz, spadła. Amelinową farbe trza było szukać żeby się nadawała do użytku, wiecie jakie to cholernie trudne w lesie :?:

Co do smalczyku, wyszedł jak zawsze pierońsko dobry, znikł szybko, aczkolwiek mi z żurawinką smakował.

No chłopiska, oby częściej (no z jednym to mam nadzieję się zobaczę w miarę prędko, prawda Boguś?).

: 17 gru 2012, 19:57
autor: boshmen
Zacna wyprawa , zdjęcia fajowe no i mam pytanie do Rajmunda - co to za kurteczkę z kapturem nosisz? mnie by taka się zdała do lasu ,gdyż zimno jest w parce BW .Pozdrawiam.

: 18 gru 2012, 10:44
autor: Marshall
Mr. Wilson pisze:U was śniegu prawie nie ma ?
(...)
No właśnie tak biednie ze śniegiem. Gdy wieczorem wracaliśmy do cywilizacji padał deszcz. W Skierniewicach (w Puszczy więc również) padał całą noc.
W niedzielę rano były już tylko kałuże. Śniegu niet.

Grigor pisze:(...) Marshall jest wysoko na liście "The best of Reconnet's organisators" i niechaj się mu dobrze w życiu wiedzie (...)
Bez przesady, przecież ja tylko rzuciłem propozycję. Cały ten wypad udał się dzięki Wam, że przyjechaliście. Ale jak już tak mówisz, to niech mi się wiedzie, a co mi tam... :)

boshmen pisze:(...) pytanie do Rajmunda - co to za kurteczkę z kapturem nosisz? (...)
ZTCP Boguś vel Rajmund mówił, bo również pytałem, iż to holenderska czy austriacka kurtka...

Boguś, daj głos!!!!


Aha i teraz może o tym jaki jestem twardy człowiek lasu.
W niedzielę wyglądałem i czułem się tak:

[center]Obrazek

Obrazek [/center]

...a nawet lepiej, bo temperatura podjechała mi do 39.2 :)
Tak naprawdę jakaś dżuma przypałętała się do mnie już w piątek ale udawałem sam przed sobą że wszystko gra. :)
Sobotni, niełatwy spacerek mimo, że upłynął bardzo fajnie i wesoło dosłownie mnie dobił.

Ale nie żałuję, warto było mimo tego, że ledwie dotarłem do domu i że całą niedzielę powoli umierałem. :)

: 18 gru 2012, 12:14
autor: Parthagas
Fajne miejsce, wiosną znów się do Was wybiorę. Muszę tylko zebrać nieco informacji historycznych o puszczy i działaniach militarnych oraz zabrać sprzęt pływający i spłynąć Rawką.

: 18 gru 2012, 13:40
autor: yaktra
Ekstra wypadzik, fajnie podparty dobrymi fotkami, jest klimat.
Zwyżki, pieruńskie urządzenia. To proste urządzenie mocowano niegdyś na zasadzie lin. Teraz kretyńskim sposobem jest wbijanie gwoździ. Mało tego, zdrowe drzewo wypycha powoli metal, a zatem, osłabia zwyżkę. Wolę ambony na szlaku nawet jeśli to tzw. kabriolety, stoją wkopane w ziemię, wtulone w ścianę lasu, mają zupełnie inny wygląd/ klimat...
fajna relacja :-)

: 18 gru 2012, 13:48
autor: Młody
Fajna relacja, też ciągnie mnie do lasu. Niechaj powrócą mrozy i śniegi.

Ps. łady kocyk

: 19 gru 2012, 09:23
autor: Rajmund
boshmen pisze:Zacna wyprawa , zdjęcia fajowe no i mam pytanie do Rajmunda - co to za kurteczkę z kapturem nosisz? mnie by taka się zdała do lasu ,gdyż zimno jest w parce BW .Pozdrawiam.
no cóż kurtka faktycznie holenderska bo na wytartej juz metce widnieje napis "Haga ...coś tam ...product .coś tam coś tam made in...i tu się urywa" .To jakaś cywilna wersja wojskowej kurtki,pewne wzorowanej na parce BW. Nie narzekam bo ma zamki YKK, głeboki kaptur, może ma jakąś membrane, bo nie poddaje się deszczom, nie ma korzuszka jak w parce, tylko jest pikowana i musze przyznać bardzo ciepła. I tu najlepsze....kupiona w lumpie za 14 zł . Stan idealny. Jeśli mogę doradzić Boshmen to szukaj takich kurtek po lumpach. Pozdrawiam.

: 19 gru 2012, 14:56
autor: boshmen
Dzięki Rajmund za info. na pewno rozejrzę się za tą kurteczką.Pozdrawiam.