Strona 1 z 1

Jak daleko nogi poniosa....

: 11 sty 2013, 21:23
autor: no_idea
Walka o przetrwanie w najczystszej postaci.... bez żadnego bla bla bla ... własnie leci na TVN

: 14 sty 2013, 22:43
autor: Annael9
To ten film?



Nie oglądam telewizji, znalazłam tutaj. Cóż, inaczej wygląda przetrwanie wobec sił natury a inaczej gdy człowiek człowiekowi stwarza takie warunki. Nie lubię takich filmów oglądać, obejrzałam. To sprawia, że czasem tak trudno uczyć się języka rosyjskiego.

: 15 sty 2013, 09:51
autor: no_idea
Dlaczego akurat rosyjskiego? ja powiedziałbym raczej że w ogóle trudno być człowiekiem... akurat zezwierzęcenie nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek językiem ale z "chorym" ludzkim umysłem lub walka o przetrwanie : Bośnia, Afryka, Kambodża wiele innych zalanych krwią rejonów świata. Tam wszędzie byli niby normalni obywatele których okrucieństwo było ekstremalne i nie posługiwali się ruskim językiem. Wczoraj był kolejny post apokaliptyczny film o ziemi po zmianie klimatu: słońce wypaliło lasy, zwierzęta i uprawy wyginęły więc ekipy łapały i hodowały ludzi jak zwierzęta, masakra...

: 15 sty 2013, 22:39
autor: StaszeK
W filmie nie pokazano wszystkiego. Książka jest dużo lepsza.

http://www.empik.com/tak-daleko-jak-nog ... ,ksiazka-p

: 16 sty 2013, 16:40
autor: steppenwolf
Lubię ten film, lecz podczas tej emisji akurat byłem w pracy, więc nie zrobiłem kolejnej powtórki. Parę tygodni temu myślami powróciłem do "Jeńca" podczas lektury rewelacyjnej książki Anne Applebaum "Gułag". W rozdziale o ucieczkach jest ciekawa wzmianka: kiedy uciekali więźniowie kryminalni (zwykle byli to dobrzy przyjaciele), niekiedy zabierali ze sobą na drogę "kanapkę". Był nią nie związany z nimi trzeci zbieg, jeszcze w miarę w dobrej kondycji. Użytek z niej robiono, gdy zdobycie żywności było już niezwykle trudne. Niemniej zawiązana przyjaźń stawała od tej chwili pod znakiem zapytania, co znajdowało odbicie w płytkim, czujnym śnie. Makabra? Czytając natykałem się na bardziej makabryczne fakty :diabel2: .
Klemensa Forella spotkała w lesie i ostrzegła przed purgą (buranem) para takich zbiegów. Zabrali go ze sobą, lecz po co ? ..... by nie zdradził nikomu ich obecności w danym rejonie (przecież mogli go łatwo zabić), potrzebowali dodatkowej osoby do podołania trudom wędrówki (przecież do tej pory dobrze sobie radzili i mieli miejscówkę) ? A może miał im służyć jako kanapka? Tak na wszelki wypadek. Ale to takie gdybanie.
Przy okazji: Polecam książkę "Gułag".

: 16 sty 2013, 20:52
autor: StaszeK
W książce to spotkanie jest inaczej opisane. Przez pewien czas wspólnie wypłukiwali złoto i było ich więcej.

: 17 sty 2013, 08:59
autor: no_idea
a niech Ci będzie StaszeK :lol: namówiłeś mnie i zamawiam książkę :)

: 18 sty 2013, 15:07
autor: StaszeK
Wierzę, że się nie zawiedziesz na książce. :-)