Nocleg przy ognisku, a dym.
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Nocleg przy ognisku, a dym.
Cześć
Wybrałem sie na dwudniowy spływ kajaczkiem na rzeczkę Pysia Gągolina k/Radziejowic (szczegółowa relacja na mojej stronie), z nastawieniem że spędzę noc przy ognisku.
Niestety nie do końca mi to wyszło, ponieważ w miejscu w którym rozbiłem pałatki trochę kręcił wiatr i co chwila zawiewał mi dym. Po dwóch godzinach takiej zabawy, rozbolała mnie głowa i zdecydowałem, że nie jest to najlepszy pomysł.
Czy macie na to jakies patenty? Może coś zrobiłem źle? Drzewo było trochę wilgotne, ale takie było . Zresztą to już druga moja próba takiego noclegu i poprzednia zakończyła się podobnie... .
Tak wyglądało moje obozowisko:
Wybrałem sie na dwudniowy spływ kajaczkiem na rzeczkę Pysia Gągolina k/Radziejowic (szczegółowa relacja na mojej stronie), z nastawieniem że spędzę noc przy ognisku.
Niestety nie do końca mi to wyszło, ponieważ w miejscu w którym rozbiłem pałatki trochę kręcił wiatr i co chwila zawiewał mi dym. Po dwóch godzinach takiej zabawy, rozbolała mnie głowa i zdecydowałem, że nie jest to najlepszy pomysł.
Czy macie na to jakies patenty? Może coś zrobiłem źle? Drzewo było trochę wilgotne, ale takie było . Zresztą to już druga moja próba takiego noclegu i poprzednia zakończyła się podobnie... .
Tak wyglądało moje obozowisko:
Kajak był tuż obok. Tam w tle zdjęcia, jak się przyjrzysz to zobaczysz rzeczkę, która miała w tym miejscu ok. 3 metrów. Więcej zdjęc znajdziesz TU
Ognisko metr czy nawet dwa dalej, za ogniskiem ekran odbijający ciepło w stronę legowiska.
Tutaj już częściowo zwinięte obozowisko, ale widać, że ognisko płonęło ok 3 metry od górnych krawędzi płacht, mimo to dopóki nie zgasło leżałem sobie na karimacie w koszulce z krótkim rękawkiem i było mi ciepło. Nad ranem na zewnątrz nie było więcej jak 5 stopni.
Dym idzie zasadniczo w górę, ale im mocniejszy wiatr, tym dalej musi być ognisko od krawędzi tarpa, żeby miał czas się unieść nad niego i ulecieć z wiatrem.
Tutaj już częściowo zwinięte obozowisko, ale widać, że ognisko płonęło ok 3 metry od górnych krawędzi płacht, mimo to dopóki nie zgasło leżałem sobie na karimacie w koszulce z krótkim rękawkiem i było mi ciepło. Nad ranem na zewnątrz nie było więcej jak 5 stopni.
Dym idzie zasadniczo w górę, ale im mocniejszy wiatr, tym dalej musi być ognisko od krawędzi tarpa, żeby miał czas się unieść nad niego i ulecieć z wiatrem.
Ostatnio zmieniony 05 lis 2013, 12:35 przez MlKl, łącznie zmieniany 1 raz.
- Rojek
- Posty: 328
- Rejestracja: 01 lut 2008, 15:50
- Lokalizacja: Przemyśl
- Tytuł użytkownika: PISS
- Płeć:
Witaj,
przede wszystkim jak na moje oko to ognisko stanowczo za blisko spania. Drewno wilgotne dymi, a żywiczne potrafi strzelać iskrami co jest niebezpieczne szczególnie dla sprzętu.
Dobrym rozwiązaniem jest sprawdzenie jaki kierunek wiatru przeważa w danym momencie i tak ustawić legowisko. Jasne jest, że kierunek (szczególnie w górach) potrafi zmieniać się w obrębie 360 stopni, jednak w normalnym osłoniętym z niektórych stron terenie możemy precyzować w którą stronę będzie najczęściej zawiewać (to szczególnie przydatna wiedza w przypadku konstruowania wygodnego siedziska koło ogniska).
Pozdrawiam
Edit: Widzę, że Miki wyjaśnił temat.
przede wszystkim jak na moje oko to ognisko stanowczo za blisko spania. Drewno wilgotne dymi, a żywiczne potrafi strzelać iskrami co jest niebezpieczne szczególnie dla sprzętu.
Dobrym rozwiązaniem jest sprawdzenie jaki kierunek wiatru przeważa w danym momencie i tak ustawić legowisko. Jasne jest, że kierunek (szczególnie w górach) potrafi zmieniać się w obrębie 360 stopni, jednak w normalnym osłoniętym z niektórych stron terenie możemy precyzować w którą stronę będzie najczęściej zawiewać (to szczególnie przydatna wiedza w przypadku konstruowania wygodnego siedziska koło ogniska).
Pozdrawiam
Edit: Widzę, że Miki wyjaśnił temat.
Potrzebuję tylko wolności
Ognisko miałeś trochę za blisko. Dawniejsze, ciężkie , namioty z brezentu były odporne na iskry czy chwilową wyższą temp. W dzisiejszych dziura się robi od byle iskry.
Co do dymu - niestety trzeba się ogólnie przyzwyczaić. Z moich doświadczeń jest tak, że dym idzie tam gdzie akurat siedzisz
Gdy jest niskie ciśnienie, deszczowa pogoda, to dym będzie zawsze nisko. Rozwiązaniem jest wypalenie większego ogniska do postaci żaru. Ogromne ilości ciepła biją jeszcze od niego, ale nie ma już dymu.
Co do dymu - niestety trzeba się ogólnie przyzwyczaić. Z moich doświadczeń jest tak, że dym idzie tam gdzie akurat siedzisz
Gdy jest niskie ciśnienie, deszczowa pogoda, to dym będzie zawsze nisko. Rozwiązaniem jest wypalenie większego ogniska do postaci żaru. Ogromne ilości ciepła biją jeszcze od niego, ale nie ma już dymu.
- Dźwiedź
- Posty: 690
- Rejestracja: 22 wrz 2013, 21:25
- Lokalizacja: GoldenCity
- Tytuł użytkownika: brat cebka
- Płeć:
Troszke fizyki.
Ciepły dym unoszący sie w górę jednocześnie zasysa powietrze wokół ognia podsycając płomień.
Jeżeli "ekran" ( płachta, namiot, siedzący człowiek ) jest zbyt blisko ognia to pomiędzy ogniem a nim tworzy sie niewielkie podciśnienie i "zasysa" dym. Znamy to zjawisko że siedząc blisko ognia - zawsze dymi nam w twarz.
Rozwiązaniem jest drugi "ekran" po przeciwnej stronie i jak wspomnieli szacowni przedmówcy - nie za blisko ognia.
Jeszcze stare indiańskie powiedzenie - im większe ognisko tym zimniej
( każdy zaprawiony w leśnych eskapadach zna tę prawdę z własnego dośwadczenia )
Batura - Ale przez tak zawaloną rzekę to też jeszcze nie płynąłem, nie wiem czy podziwiać czy współczuć :->
Ciepły dym unoszący sie w górę jednocześnie zasysa powietrze wokół ognia podsycając płomień.
Jeżeli "ekran" ( płachta, namiot, siedzący człowiek ) jest zbyt blisko ognia to pomiędzy ogniem a nim tworzy sie niewielkie podciśnienie i "zasysa" dym. Znamy to zjawisko że siedząc blisko ognia - zawsze dymi nam w twarz.
Rozwiązaniem jest drugi "ekran" po przeciwnej stronie i jak wspomnieli szacowni przedmówcy - nie za blisko ognia.
Jeszcze stare indiańskie powiedzenie - im większe ognisko tym zimniej
( każdy zaprawiony w leśnych eskapadach zna tę prawdę z własnego dośwadczenia )
Batura - Ale przez tak zawaloną rzekę to też jeszcze nie płynąłem, nie wiem czy podziwiać czy współczuć :->
Czasem jest niestety tak, że ognisko musiałoby być w takiej odległości, że nie spełniałoby funkcji grzewczej. Wszystko ładnie wygląda na ilustracjach w podręczniku., w praktyce niestety nie jest tak kolorowo.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
miałem z yogerem i kamykusem podobnie po 6 dniach w górach... tyle, że monolog osoby, która próbowała wejść do przedziału był mniej więcej taki:Dźwiedź pisze:Wracamy kiedyś z takiego wypadu pociągiem. Do przedziału wkracza całkiem urocza konduktorka, pociągnęła nosem i z uśmiechem mówi
- hmmm jak pachnie, jakąs wędzoną kiełbaskę Panowie wieziecie ?
- nie szanowna Pani - to my.
(otwierają się drzwi do przedziału bagażowego, w którym leżymy w trójkę na podłodze)
"o ku..wa! ale jeb.e!"
(tu następuje dźwięk zatrzaskiwanych drzwi)
Było się ochlapać pod pachami kontrolnie przed pakowaniem się do publicznego transportu ;]kubush pisze:miałem z yogerem i kamykusem podobnie po 6 dniach w górach... tyle, że monolog osoby, która próbowała wejść do przedziału był mniej więcej taki:Dźwiedź pisze:Wracamy kiedyś z takiego wypadu pociągiem. Do przedziału wkracza całkiem urocza konduktorka, pociągnęła nosem i z uśmiechem mówi
- hmmm jak pachnie, jakąs wędzoną kiełbaskę Panowie wieziecie ?
- nie szanowna Pani - to my.
(otwierają się drzwi do przedziału bagażowego, w którym leżymy w trójkę na podłodze)
"o ku..wa! ale jeb.e!"
(tu następuje dźwięk zatrzaskiwanych drzwi)
BUK! HONOR! DZICZYZNA!
Re: Nocleg przy ognisku, a dym.
Witaj...Kilka moich patentów i uwag.Batura pisze:Cześć
Czy macie na to jakies patenty? Może coś zrobiłem źle? Drzewo było trochę wilgotne, ale takie było . Zresztą to już druga moja próba takiego noclegu i poprzednia zakończyła się podobnie... .
Tak wyglądało moje obozowisko:
Nad rzeką często są torfowiska które mogą się długo palić i warto nieco kopnąć i zabezpieczyć teren(kamienie, platforma). Obozowisko tam gdzie jest suche drewno. Jeśli drewno mokre to maksymalnie rozdrabniamy żeby szybciej schło. Na przeciwko ekran odbijający ciepło i chowający nasze ognisko przed niepowołanymi...Warto rozpalić ognisko tak aby się paliło a nie tliło...
Do dymu można się przyzwyczaić
pozdrowienia z lasu...
- Dźwiedź
- Posty: 690
- Rejestracja: 22 wrz 2013, 21:25
- Lokalizacja: GoldenCity
- Tytuł użytkownika: brat cebka
- Płeć:
Re: Nocleg przy ognisku, a dym.
Batura - i tyle w temacie :->woodman pisze:...Na przeciwko ekran odbijający ciepło ...
a co do 3 metrów to raczej małe ognisko i bliżej.
Co do 3 metrów, jest to stanowczo za daleko. Dla mnie odpowiednia odległość to większy krok a zdarzało się też spać bliżej tak abym mógł bez wstawania dokładać opał.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "