Strona 1 z 1

Dorwać komandosa

: 23 mar 2014, 14:41
autor: drawa
Tropiciele z polskiej Straży Granicznej okazali się doświadczeni i staranni, niełatwo było wywieść ich w pole – mówi „Newsweekowi” Joel Lambert, były żołnierz z amerykańskiej jednostki Navy SEALs. W poniedziałek na Discovery Channel premiera programu „Dorwać komandosa”. Zadanie polegało na tym, by w ciągu 48 godzin umknąć mundurowym z różnych krajów.
„Dorwać komandosa” w Bieszczadach. Dzisiaj emisja (FILM)

BIESZCZADY. Już dzisiaj o godzinie 22:00 w Discovery Channel zostanie wyemitowany odcinek popularnego programu „Dorwać komandosa”, zrealizowany w Bieszczadach. Główny bohater, Joel Lambert będzie miał 48 godzin, aby przechytrzyć ścigających go strażników granicznych i dotrzeć do celu.
http://stylzycia.newsweek.pl/dorwac-kom ... 108,1.html http://esanok.pl/2014/dorwac-komandosa- ... s007.html/

: 23 mar 2014, 19:31
autor: GawroN
Ten temat to celowe działanie ?? &#8222 ??

: 23 mar 2014, 19:53
autor: tre33
Przecie widać, że to cudzysłów... informatyki w szkole nie było? :lol:

: 24 mar 2014, 00:08
autor: GawroN
tre33 pisze:Mam nadzieję, że nie uraził
spoko - luz.
drawa, to nie bot

: 24 mar 2014, 19:26
autor: Dźwiedź
Polska wersja była mocno naciągana - kiedy uciekający komandos już całkiem zgubił tropiących go pograniczników i kompletnie nie wiedzieli gdzie jest ( szukali go kilka kilometrów od miejsca gdzie się faktycznie znajdował ) to "przypadkiem" zobaczył go kierowca ciężarówki i widząc ubranego na zielono człowieczka idącego w las uznał że w Bieszczadach latem to tak podejżane iż trzeba zadzwonić do jednostki i nawet ich telefon znał ....... :roll:

Po prostu ośmieszył pograniczników i reżyserzy serii musieli jakoś z tego wybrnąć ( co nie było problemem bo cały czas miał sygnalizator GPS by można go było namierzać i doczepić mu ekipę filmową ) :lol: Zwłaszcza że do dorwania Gościa użyli wszystko co mieli, od psów tropiących po śmigłowce z kamerami termowizyjnymi i nawet smrodu po nim nie mogli znaleźć.
Dopadli go tylko dla tego że zobaczył go przypadkowy kierowca i od razu wiedział gdzie zadzwonić.

Kituś bajduś opowiada - w rzeczywistości by ich zgubił i jeszcze paru odesłał do Świętego Piotra ( była scenka gdy założył pułapkę dźwiękową i w nią weszła ekipa tropiąca - gdyby zamiast syreny była podłaczona mina claymore .... ) :-P

: 24 mar 2014, 19:27
autor: kamykus
Oglądałem ten odcinek. Szkoda że czegoś takiego nie wymyśliło BBC bo oni by tego nie spieprzyli. Czego się tknie Discovery, jest kompletnym dnem mimo fajnego pomysłu.
Reżyserka na każdym kroku, mam uwierzyć że były komandos który ma kilka metrów za sobą grupkę strażników, jest wolniejszy niż kamerzysta który biegnie za nim, a nagle znajduje się na dole kamieniołomu i filmuje jak typek nie może sobie poradzić z zejściem po ścianie? Trasa, była dokładnie ustalona. Albo kamerzysta potrafi się teleportować. To jedna z kilku takich sytuacji.

Poza tym akcja z psem, co to ma być, z kogo oni chcą zrobić kretyna?

Dno kompletne.

Zresztą która straż graniczna świata zgodziła by się na porażkę, ten serial jest puszczany w wielu krajach. To raz. Dwa, złapali go dokładnie na moście minutę przed przyjazdem samochodu który miał go odebrać. WTF?

Ale rozbawiła mnie sytuacja gdzie strażnik gadał przez telefon z przełożonym który wycofał śmigłowiec z poszukiwań.

- (...)Ale potrzebny jest śmigłowiec!
- A kto za to płaci?

I nima śmigłowca :mrgreen:

: 24 mar 2014, 22:14
autor: Prowler
Dźwiedź pisze:"przypadkiem" zobaczył go kierowca ciężarówki i widząc ubranego na zielono człowieczka idącego w las uznał że w Bieszczadach latem to tak podejżane iż trzeba zadzwonić do jednostki i nawet ich telefon znał .......
na terenach przygranicznych norma. Przynajmniej u nas. Ile razy sie przy granicy nie kręciłem gdy mijałem jakieś wioski/osady czy to moto czy z buta zawsze legitymowała mnie SG. I zawsze na pytanie skąd do jasnej ciasnej wiedzieli ,że jestem w tym miejscu i gdzie wyjde/wyjade zawsze odpowiedź była jedna - miejscowi dzwonili na strażnice z podaniem lokalizacji i kierunku marszu/jazdy.

: 25 mar 2014, 14:45
autor: Dźwiedź
Prowler, - Aż trzeba zacytować klasyka : "... wprawdzie nie słyszałem tej piosenki ale chciałbym się wypowiedzieć na jej temat ... ".

Proszę obejrzeć odcinek a zrozumiesz o czym mowa ;-)

Co innego bezpośrenie otoczenie linii granicznej gdzie mało kto łazi a co innego mieliśmy w programie. To tak jakby np w Szklarskiej Porębie miejscowi dzwonili do Straży Granicznej na widok każdego turysty. :mrgreen:

: 20 kwie 2014, 08:42
autor: Zirkau
Mam tam znajomych. Ludziska gadają tam że SG złapała go tak szybko, że ekipa Discavery prosiła aby powtórzyć jeszcze raz bo było za mało materiału na nagranie.

To że ma GPS, ze sobą? To, co, Chłopaki to jest gra. Oni mieli go łapać i reagować wyłącznie na jego obecność i jego ślady. W pierwszym rzucie, miał pecha. Później też nie szło mu tak dobrze. Takie ćwiczenia ze znanym scenariuszem.

Oznacza to jedno. Nasza Straż Graniczna, jest liczna w tym rejonie, dobrze wyposażona i wprawiona, w końcu tamtędy istnieje naprawdę duży ruch przez zieloną granicę.

A co do śmigłowca. Nie strzela się z armaty do wróbla. Tu podobna zasady była. Bawimy się, ale chłopaki bez naciągania :D

: 09 lip 2014, 21:33
autor: Kapitan Apteka
Bieszczadzka SG jest nieźle wyposażona i całkiem sprawna. Kiedyś w okolicach Wołosatego mili panowie namierzyli mnie w trakcie drzemki w chaszczach za pomocą kamery termowizyjnej i podjechali quadami z dwóch stron. Po wylegitymowaniu i sympatycznej rozmowie o czasach świetności stanicy chorągwi kieleckiej rozstaliśmy się w przyjaznej atmosferze. Innym razem w podobny sposób dotarł do mnie, gdy szykowałem się do noclegu na Rabiej Skale sympatyczny dżentelmen endurakiem :)

pzd

KA