Składana mini piła z wymiennymi brzeszczotami.
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Składana mini piła z wymiennymi brzeszczotami.
Ostatnio wymyśliłem sobie takie coś co do cięcia służy a nożem nie jest,
to uzupełnienie posiadanych scyzoryków i multitooli które albo nie posiadają piłek lub posiadają ale niewymienne.
Jest to prototyp i jeszcze parę kosmetycznych zmian w nim poczynię jednak już nie mogę się doczekać żeby poczytać opinie o wynalazku
Pod zdjęciami zamieszczam listę rzeczy do zrobienia.
Do zrobienia:
1. Oczywiście wymiana tej paskudnej niebieskiej śrubki
2. Frezowanie miejsca pod łeb śrubki i nita tak aby nie wystawały z okładzin
3. Frezowanie w drugiej okładzinie miejsca na piłkę do metalu
4. Lekkie zaokrąglenie końca rękojeści od strony chwytu dłonią
5. Może zrobię jeszcze delikatne moletowanie całości dla poprawienia chwytu
to uzupełnienie posiadanych scyzoryków i multitooli które albo nie posiadają piłek lub posiadają ale niewymienne.
Jest to prototyp i jeszcze parę kosmetycznych zmian w nim poczynię jednak już nie mogę się doczekać żeby poczytać opinie o wynalazku
Pod zdjęciami zamieszczam listę rzeczy do zrobienia.
Do zrobienia:
1. Oczywiście wymiana tej paskudnej niebieskiej śrubki
2. Frezowanie miejsca pod łeb śrubki i nita tak aby nie wystawały z okładzin
3. Frezowanie w drugiej okładzinie miejsca na piłkę do metalu
4. Lekkie zaokrąglenie końca rękojeści od strony chwytu dłonią
5. Może zrobię jeszcze delikatne moletowanie całości dla poprawienia chwytu
- Qasz
- Posty: 463
- Rejestracja: 19 paź 2010, 22:14
- Lokalizacja: Jaworzno
- Gadu Gadu: 1987028
- Tytuł użytkownika: Tata psychopata
- Płeć:
Fajny pomysł - jest gites, śrubka nie psuje wyglądu (przynajmniej na zdjęciach) ale ale, nie za krótkie trochę to ostrze piły?
Lotus Turbo Challenge II
Don't Fak-up, Pack-up and Let's go!
Don't Fak-up, Pack-up and Let's go!
- Parthagas
- Posty: 789
- Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
- Lokalizacja: Mława
- Tytuł użytkownika: kumpel staffików
- Płeć:
Jak ktoś nie ma toola, to ciekawe rozwiązanie, choć pracochłonne, trzeba mieć dostęp do precyzyjnych maszyn. Podsunąłeś mi pomysł. Od spalonej wyrzynarki wymontować główkę i osadzić w drewnianej/kościanej rękojeści. Można wtedy wrzucać inne narzędzia: nożyk, szydło, itp.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
Szczęśliwie mam takie narzędzia które kupiłem do innego projektu z totalnie innego forum, więc możliwości mam.Parthagas pisze:Jak ktoś nie ma toola, to ciekawe rozwiązanie, choć pracochłonne, trzeba mieć dostęp do precyzyjnych maszyn.
Na razie powstał prototyp dla mnie ale nie ukrywam że jeśli będzie zainteresowanie to jestem w stanie wykonać pod zamówienie
Też o tym myślałem ale nie mam spalonej wyrzynarkiParthagas pisze:Podsunąłeś mi pomysł. Od spalonej wyrzynarki wymontować główkę i osadzić w drewnianej/kościanej rękojeści. Można wtedy wrzucać inne narzędzia: nożyk, szydło, itp.
Jeśli zrobisz coś takiego pochwal się koniecznie na PW lub najlepiej w tym wątku.
Nie rozjeżdża się dzięki sile tarcia między okładzinami, sam byłem zaskoczony że tak fajnie trzyma, fakt że za jakiś czas na pewno będzie trzeba dociągnąć śrubkę.Precel pisze:W pierwszym poście fotka 3 i 4 przedstawiają piłkę na kształt noża "motylka".
A jak połączyłeś/zblokowałeś owego motylka że się nie rozjeżdża (fot nr 5)?
Generalnie to podczas pracy przy ściśnięciu dłonią może nastąpić lekkie przesunięcie (brałem to pod uwagę) ale nie powoduje to gorszego trzymania brzeszczota.
Jeśli nożyce rozejdą się 1 mm od strony ręki to od strony brzeszczotu jest to 1 mm :6 wynika to ze stosunku długości rękojeści do długości uchwytu narzędzia licząc od osi obrotu.
Żeby się nie rozjeżdżało wystarczy z drugiego końca w jednej okładzinie zrobić "guziołek" np łebka nitu, a w drugiej wgłębienie. Powstanie zatrzask, który będzie zapobiegał otwieraniu się złożonego narzędzia. Narzędzie "uzbrojone" też nie będzie się rozjeżdżać, gdyż będziemy je przy cięciu ściskać ręką.Krasny pisze:
Nie rozjeżdża się dzięki sile tarcia między okładzinami, sam byłem zaskoczony że tak fajnie trzyma, fakt że za jakiś czas na pewno będzie trzeba dociągnąć śrubkę.
Generalnie to podczas pracy przy ściśnięciu dłonią może nastąpić lekkie przesunięcie (brałem to pod uwagę) ale nie powoduje to gorszego trzymania brzeszczota.
Jeśli nożyce rozejdą się 1 mm od strony ręki to od strony brzeszczotu jest to 1 mm :6 wynika to ze stosunku długości rękojeści do długości uchwytu narzędzia licząc od osi obrotu.
Też mnie to zastanawiało, głównie ze względu na aluminium. Stal może byłaby lepsza ale rzeźbienie trudniejsze i waga duża.Doczu pisze:Pomysł bardzo fajny.
Jednak martwi mnie trochę osadzenie brzeszczota. Nie wyrobi się to z czasem ?
Jednak przy zastosowaniu odpowiednich brzeszczotów powinno wytrzymać długo.
Brzeszczoty muszą być do pracy "push" czyli z zębami skierowanymi od rękojeści, przyłożenie siły w tym kierunku powoduje wciskanie narzędzia do środka uchwytu.
Zakładam też że piłka będzie służyć do doraźnych prac jak te w scyzorykach, szopy raczej nią nie zbudujemy
W prawie prehistorycznych czasach, gdy TPN zamknął kratami z kłódkami wejścia do jaskiń tatrzańskich, było powiedzenie: "Nie ma dziś grotołaza bez piłki do żelaza".Krasny pisze: Zakładam też że piłka będzie służyć do doraźnych prac jak te w scyzorykach, szopy raczej nią nie zbudujemy
Pół roku temu zrobiłem prostą piłkę składaną.
Rękojeść z zagiętej blachy nierdzewnej i brzeszczot 0 długości 212 mm (do małych piłek)
https://plus.google.com/photos/10663013 ... banner=pwa
Drobiazg, ale działa.
Inżynier
Pomysł zrodził się, gdy wybierałem się do pewnego szałasu, z którego właścicielem mam dobre układy i klucz do kłódki. Szczęśliwie spotkałem go jeszcze na dole (tam parkuję) i okazało się, że zmienił kłódkę, bo do poprzedniej zgubił klucz. Założył nową, ale do niej nie mógł znaleźć kluczy. W związku z tym wręczył mi brzeszczot i nową kłódkę z kompletem 5 kluczy. Brzeszczotem i moją krwawicą uciąłem kłódkę, ale przyszedł pomysł, żeby zrobić składaną piłkę do metalu. I oto jest. Wypróbowałem ją na żelaznym skoblu w ruinach szałasu w Pieninach - piłka działa bez zarzutu.
Inżynier
-
- Posty: 60
- Rejestracja: 20 lis 2011, 16:32
- Lokalizacja: Szczytno
- Tytuł użytkownika: Dawniej Rafick
- Płeć:
Ray Mears w jednym z odcinków taki patent pokazuje:
Bardzo klimatycznie
Bardzo klimatycznie
Moje zdjęcia i nie tylko: WildWay.pl