Wzdłuż granicy północno – wschodniej już chodziłem pieszo i niekiedy dosłownie parę metrów od słupków, gdyż tak prowadziła droga. Mieszkałem tam wówczas przez pięć lat, lecz nigdy nie zetknąłem się bezpośrednio ze strażą graniczną, ani strażą leśną. Obecnie strefa nadgraniczna jest dosyć szeroka, pogranicznicy działają, co przypadkiem przed dwoma laty przy moście biebrzańskim widziałem. Zmieniło się dużo po ćwierćwieczu także w kwestii samego rejonu, gdyż jest to Biebrzański Park Narodowy. Tu mogą być trudności i to poważne, gdyż pokonanie chociażby Puszczy Augustowskiej, Puszczy Białowieskiej, czy w/w parku, tuż przy granicy, wiązać się może z utrudnieniami ze strony straży granicznej, czy leśnej.
Nazbyt ambitny plan przewidywał
obejście całej Polski. Posługiwałem się programem Google Earth, dzięki któremu można spisać nazwy nawet małych miejscowości leżących bezpośrednio na rubieżach. Wędrówka miałaby odbywać się bocznymi drogami, od wsi do wsi. Czego tam szukać? W ubiegłym roku znajomy pokazał mi egzemplarz „Polski egzotycznej I” Grzegorza Rąkowskiego, który ożywił te, pozornie martwe, tereny .
LINK Wędrówka miała obejmować noclegi we własnym zakresie, jednak biwakowanie byle gdzie, na dziko, to nie taka łatwa sprawa, nie tylko ze względów prawnych. Nikt nie lubi, gdy ktoś pałęta mu się po polu, opłotkach, czy na skraju lasu. Zawsze też znajdzie się jakiś miejscowy zakapior, który chętnie oklepałby bliźniemu buźkę. Nie zamierzałem korzystać z czyjejś gościnności, lecz bazować na własnych środkach, przy ewentualnym wsparciu miejscowych, lecz poprzez jedno - , dwudniową pracę dorywczą na trasie wędrówki. Itd., itd.
Gdybym w przeszłości poszedł za radą przełożonego wyższego szczebla, już dawno byłbym na emeryturze. Jako byłemu wojskowemu też byłoby mi łatwiej. Zawsze też plan można realizować etapami – co roku są dwa tygodnie urlopu ciągiem. …………………………….
Po co pisać o niezrealizowanych planach? Ktoś inny, mający lepsze możliwości, może podchwycić ideę.