Strona 2 z 3

: 12 paź 2015, 17:00
autor: Dirty Frank
Wątek który zacząłeś wygląda słabo - tak jakbyś nigdy nie spędził tygodnia poza domem, ale to moje subiektywne odczucia
Taak, to całe szczęście tylko Twoje subiektywne odczucia ;-)
Jakiś czas temu, eksperymentując sam ze sobą, mieszkałem i żyłem na ulicach (dosłownie) kilku największych miast w Europie, np w Paryżu i Edynburgu. Bez żadnych środków do życia, sprzętu i przygotowania. Powiedzmy, że taki miałem kaprys. W Paryżu np prawie 2 miesiące - spałem w metrze, na ulicach, ławkach i wszędzie gdzie się dało. Jadłem co się dało i kiedy się dało. Czułem się wyśmienicie - a ogromne miasta, to współczesna dżungla i sądzę że dużo bardziej niebezpieczna niż nie jeden kazaski step. Moje pomysły na spędzanie czasu się rozwinęły mocno i padło na wschód, bo od dawna mnie tam ciągnie - dlatego w taką trasę wycelowałem. Moje doświadczenie stricte survivalowe w Waszym tego słowa rozumieniu = 0. Co napisałem zdaje się na samym początku, dlatego się tu znalazłem.

Niektóre z Waszych wypowiedzi, kazały by sądzić - że jeśli nie spędziłem "pod namiotem" setek czy tysięcy godzin, nie mam szans takiej trasy przebyć. No ok ;-) Pozwolę sobie o tym przypomnieć za ok rok.
sprzętu chłopak nabierze cały wór
To rzeczywiście nie brzmi obiecująco, wygodnie ani rozsądnie. Zaczynam patrzeć na to w ten sposób, że zwyczajnie coś czego będzie mi wyraźnie brakowało - kupię gdziekolwiek. Nie ograniczają mnie całe szczęście środki (w granicach rozsądku). Mimo to, sporo Waszych sugestii już dużo wniosło do mojej listy - podzielę się nią jak skończę/skompletuję całość.
Zdaje mi się, że zależy Ci na odwiedzinach w konkretnych miejscach, nie na drodze i tak planujesz ten wypad.
Zgadza się. Na tą chwile miejsca z których nie zrezygnuję na pewno to Indie (zwłaszcza Ladakh) i Nepal. Tam spędzę najwięcej czasu. Droga "do" - mam wrażenie że jeszcze ewoluuje.
A po powrocie stwierdzisz ze była bezsensowna
Jak rozumiem, posiadasz szklaną kulę i tam dostrzegłeś co stwierdzę? :mrgreen:
Zupełnie bez złośliwości powiem tylko, że - wątpię ;-)

: 12 paź 2015, 17:24
autor: Q_x
Powodzenia życzę w kupowaniu sprzętu po drodze, naprawdę. Ryż - OK, soczewica - być może. Denaturat - jak się trafi. Dobre buty - wolne żarty. Poza może New Dehli i tej wielkości "metropoliami" butów nie dostaniesz.

Co roku trafia się ktoś z nikłym doświadczeniem, pomysłem na wielką wyprawę i pewną dozą arogancji. Jak dotąd nie było spektakularnych sukcesów, najwięcej z planów zrealizował chłopak, który skręcił kostkę parę kilometrów od domu i grzecznie wrócił. Stąd jesteśmy sceptyczni.

: 12 paź 2015, 17:28
autor: Dirty Frank
Co roku trafia się ktoś z nikłym doświadczeniem, pomysłem na wielką wyprawę i pewną dozą arogancji. Jak dotąd nie było spektakularnych sukcesów, najwięcej z planów zrealizował chłopak, który skręcił kostkę parę kilometrów od domu i grzecznie wrócił. Stąd jesteśmy sceptyczni.
Zupełnie rozumiem - podejrzewam że różnej maści śmiałków jest sporo. Jeśli powiało arogancją z mojej strony to wybaczcie - nie miałem takich zamiarów zupełnie.

: 12 paź 2015, 17:31
autor: Zirkau
Dirty, z całym szacunkiem. Twoje złośliwości są nie na miejscu.

Nie dziw się, że chłopaki wątpią w Twoją świadomość tego co Cię czeka - to widać po samych pytaniach, infantylnych.
Fakt, miasto to rodzaj dżungli. Ale na świecie mamy pustynie i jungle, sawanny i miasta - każde z nich ma swoje zagrożenia. I nie zawsze nomad z pustyni będzie sobie równie dobrze radził w głębokiej puszczy.

Nikt nie powie, nie dasz rady: Ale każdy powie Ci, że wiele rzeczy które zaplanowałeś, zrobiłeś, mogłeś zrobić tak a tak - by nie męczyć się, zrobić więcej i lepiej. Ale do tego nie można być ignorantem.
A faktem jest, że nad ..... anioł czuwa i takie greenhorn stepowy ma 10x więcej szczęścia niż rozumu. Nie każdy kto spokojnie radzi sobie w lesie- gdzie wszystko ma swojskie dałby sobie radę w takim Edynburgu. Gdzie nawet szkolny angielski jest ..... hm, trudny w użyciu :D.

Ja też wychodzę z założenia - że nie wiesz na co się bierzesz. Drugi raz zrobiłbys już zupełnie inaczej. Chociażby zaplanowany sposób podróży. Ciężko nosić cały ekwipunek dla tak długiego okresu czasu. Wózek już by się przydał... Warto dobrze przemyśleć - schemat podróżowania, brać minimum i nie zakładać, że biwakowanie będzie tym clou wyprawy.

: 12 paź 2015, 17:34
autor: Dźwiedź
Dirty Frank, na wszelakie wypowiedzi, które by chciały Cię zniechęcić :
Obrazek

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

: 12 paź 2015, 17:46
autor: Dirty Frank
Zirkau, mimo że faktycznie miejscami mogłem zabrzmieć arogancko - uwierz mi, że z wielką pokorą podchodzę do tego tematu i do tego o czym piszecie. Bywam zbyt pewny siebie ale patrzę sobie na ręce.
Dlatego:
Twoje złośliwości są nie na miejscu.
Przepraszam zupełnie szczerze :->
Ale pozwolę się ocenić "po" nie "przed" choćby nie wiem jak wielu leszczy się przewinęło z podobnym tematem ;-)
Ale do tego nie można być ignorantem.
Tutaj uważam, że nieco przesadziłeś - dużo można mi zarzucić, ale nie jestem na pewno ignorantem.
w takim Edynburgu. Gdzie nawet szkolny angielski jest ..... hm, trudny w użyciu :D .
Anglicy nawet mają problem ze swobodną rozmową ze Szkotami, potwierdzam. A już tymi starszej daty to w ogóle level nightmare :->
Warto dobrze przemyśleć - schemat podróżowania, brać minimum i nie zakładać, że biwakowanie będzie tym clou wyprawy.
Bardzo mocno to przemyślę i na prawdę wezmę do siebie. Nie staram się być najmądrzejszy, serio. Ale też nie wezmę każdej wypowiedzi jako sacrum - jeśli mnie coś "zaboli" w trakcie podróży, będę wiedział że to ja dałem d**y. I idąc dalej, na prawdę sporo już tutaj "dostałem" i mam zamiar wykorzystać. I mam zamiar również kontynuować ten wątek, nawet jeśli wygląda "słabo" - a jak nie dam rady jednak (obiecuję nie skręcać kostki wychodząc z domu) to również o tym tutaj napiszę na przestrogę potomnym.

: 12 paź 2015, 18:21
autor: Zirkau
Tak jak kolega radzi wyżej. Weź sprzęt i idź w nasze lasy, góry i przekonaj się jak może być. np. trakt GSB. Trochę zapomniany ale przecież wciąż żywy.
Teraz okres dobry: zimno i wilgotno. A to Twój największy wróg którego tam spotkasz, może warto już się z nim zmierzyć? A to nie ciepłe ściany miasta. Tam jest WIATR

Mieszasz ze sobą dwie formy wędrówki. Jeśli zamierzasz zwiedzać obiekty ludzkie, pomyśl nad korzystaniem z gościnności ludzi. Wielu tam chętnie przygarnia wedrowców (tak jak agroturystyka u nas). Doskonałe miejsce na szlifowanie języka, poznawanie kultury, próbowania miejscowych specjałów, wyspanie się w miarę bezpiecznym miejscu i dość tanio. (możesz za noclegi wydać mniej, niż za zakup dobrego śpiwora). W takim układzie ciężki plecak zabija radość podróży. A do spania co to własny śpiwór, mata i tarp na ciepły okres, gdyby przyszło kimnąć się w terenie.
Nawet jak rozbiliśmy namiot w szczerym stepie mongolii, to zawsze zaskoczeniem było, że w ciągu "godziny" zjawił się zawsze ktoś sprawdzić czy "czegoś nam nie trzeba."

: 12 paź 2015, 18:33
autor: soohy
Zirkau pisze:trakt GSB. Trochę zapomniany ale przecież wciąż żywy.
GSB jest bardzo popularny i nadal przechodzi go szerokie grono osób, także nie jest zapomniany.

: 12 paź 2015, 19:17
autor: wolfshadow
A ja powiem tak. Po prostu rusz w drogę. Zabezpiecz sobie tylko backup (kasy) tak, żebyś mógł się wycofać. Unikaj krajów o niestabilnej sytuacji politycznej bo szkoda forsy podatników na ściąganie zwłok.
Wersja Cejrowskiego - sprzedaj lodówkę i kup bilet. Jeśli byłeś bezdomnym - poradzisz sobie. Znam osobiście jednego usera tego forum, który też spędził trochę czasu jako bezdomny. I też podróżuje. Stawia pytania i samodzielnie szuka na nie odpowiedzi. Widujemy się raz na ruski rok ale każdorazowe uściśnięcie mu dłoni to wielka rzecz.

: 13 paź 2015, 14:48
autor: Zirkau
wolfshadow pisze:A ja powiem tak. Po prostu rusz w drogę. Zabezpiecz sobie tylko backup (kasy) tak, żebyś mógł się wycofać.
Im dłużej się człowiek zastanawia, tym trudniejszy robi się wybór. Leć na żywioł. Nie święci garnki lepią. Więc Ja siedzę w domu na sprzęcie, a inny śmigają po świecie :D

: 14 paź 2015, 12:13
autor: miśka
Hej Zirkau,
podejrzewam ze masz dobre zamiary i chcesz dopomóc.
Ale kurczę czytam te posty i nie rozumiem. Teraz piszesz "leć na zywioł" a przed chwilą wyśmiewałeś i ironizowałeś jego uzasadnione lęki i utwierdzasz jak mało wie o świecie i życiu... I gdy Frank śmie odpowiedzieć piszesz że jego złośliwości są nie na miejscu. Dziwnie.

: 14 paź 2015, 13:15
autor: Zirkau
Sorry, jeśli moje pisanie jest odczytane też jako złośliwość.

Ale: Każdy z nas własny rozum ma. Lęki jeśli chodzi o psy, są nie uzasadnione ( w przypadku obrazu rysowanego przez Franka).
Wielu lęków człowiek się pozbywa, gdy ostatecznie ruszy. Jedno jest pewne - nie da się pogodzić wędrówki z pełnym szpejem wyprawowym z równoczesnym korzystaniem z cywilizacji. albo to albo to.
Można wiele zarzucać, ale chyba nie totalną bezmyślność. Wychodząc z założenia, że chcącemu nie dzieje się krzywda ( a nie da się doświadczenia przerzucić na greenhorna tylko opowiadając). Trzeba ruszyć w teren i wówczas zrozumie co próbowałem przekazać.

na tak długą podróż - ruszyłbym na lekko, planując jeść i spać wśród ludzi. Jeśli totalnie dzikie tereny by przebywać - nie sam i wówczas bagażu, zapasów będzie dużo więcej, szczególnie gdy planujemy jednak przetrwać okresy zimno/mokro/goraco.

: 14 paź 2015, 13:24
autor: Q_x
Miśka, tylko krowa nie zmienia poglądów, a człowiek ma prawo do więcej niż jednego punktu widzenia czy zestawu przekonań.

Zirkau - jak możesz, to rozwiń to "na lekko".

Dla mnie największy problem rodzi mieszanie różnych sposobów podróży. Albo autostop, albo normalne podróżowanie np. koleją i autobusem, albo agroturystyka, albo pobyt w hotelach, albo łażenie pieszo w pewnej odległości od cywilizacji. Każde z osobna jest wykonalne, ale ciężko jest to wszystko zebrać w jeden plecak.

: 14 paź 2015, 13:43
autor: Zirkau
Na lekko, to jednak plecak, którego nie wystraszy się kierowca osobówki :D

Szpej wyprawowy to także duży zapas jedzenia, względnie jego pozyskiwanie (co nie zawsze jest legalne).

Na lekko to plecak jak dla mnie z podstawowym zestawem odzieży, z założeniem, że co nie co wyrzucimy po drodze i kupimy nowe. - po to by nie chodzić cały czas obciążony zbędnym balastem. Stąd lekki a ciepły śpiwór - na nocki letnie i 10C wystarczy, a w hotelach lub w gościenie warto mieć coś własnego do przykrycia. Imho namiotu nie brałbym to jednak dodatkowe 2kg zamiast 500-700g tarpa.

Nie traktuję Franka jako niezdary. Absolutnie. Jestem pewien że da sobie radę - tylko nie zawsze w sposób który obecnie zakłada.

: 14 paź 2015, 16:08
autor: Dźwiedź
Q_x pisze:Doświadczenie w działaniu na tak dużą skalę mam zerowe, ale się podzielę przemyśleniami:
Film Rejs - cyt.: " wprawdzie nie słyszałem tej piosenki ale chciałbym się wypowiedzieć na jej temat ... "

Sorki ale jakoś tak mi się skojażyło :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

: 14 paź 2015, 19:15
autor: Kopek
Dirty Frank, trzymam za Ciebie kciuki. Marzy mi się taka "podróż włóczęgi" jak choćby Orety'ego.
Twój pomysł daje do myślenia choć człek sam w tak dalekich wędrówkach nie ma doświadczenia. Zastanawia się jednak jak sam by ruszył i co zabrał. Najważniejszym ekwipunkiem jest chyba osobowość i umiejętności. Radzenie sobie w trudnych warunkach. Pragmatyzm, oportunizm czy konformizm. Dobra kondycja fizyczna. Władanie jakimś obcym językiem czy dwoma. Umiejętność wykonania drobnych "prac bosmańskich". Wiedza. Doświadczenie życiowe. Nastawiałbym się raczej na przeżywanie przygody w myśl maksymy "droga jest celem".
Przed wyruszeniem zaszczepiłbym się na to czy tamto. Do plecaka spakowałbym ciepły koc/śpiwór, tarpa, karimatę, menażkę, nóż, apteczkę, manierkę, (nie licząc tego co na sobie) dwa komplety ubrań na zmianę w tym lekkie buty, kilkudniowy zapas jedzenia. Atlas. Ja jednak nie ruszył bym w swą pierwszą podróż na bliski wschód i dalej.
Dirty Frank, odszukaj na forum tematy niejakiego Rzez. Skontaktuj się z nim. Jego wędrówki są zaplanowane co do setnej grama :). Również pewnie Ci pomoże temat Orety.

Za Twoją podróż Dirty Frank, trzymam kciuki i życzę Ci wiatru w oczy, wody w śpiworze, kamieni w butach, kroku szeryfa. A w ogóle to wracaj do mas cało i zdrowo lub podróżuj do ... .
Powodzenia.

: 14 paź 2015, 19:52
autor: Zirkau
Wracając do sprzętu:
Zupełnie ogólna lista, którą rozbudowuję to:
1. Namiot oczywiście - jeszcze nie wybrałem.
Zrezygnowałbym, TARP
2. karimata + śpiwór na 3 pory roku - również jeszcze nie wybrałem.
Karmiata Classic RidgeRest
3. lokalizator spot (zastanawiam się).
daj se spokój
4. biała suchościeralna tabliczka do pisania :) autostop i te klimaty... przydatna z całą pewnością.
tak, w części cywilizowanej im dalej, tym mniej potrzebna. Im większa dzicz, tym ludzie życzliwsi.
5. Jakiś bukłak na wodę, coś w ten deseń.
warto pomyśleć, np. słoik nalgene. Zwykle butelki PET są lekkie i dość wytrzymałe
6. Pałka teleskopowa + gaz (sam nie wiem w sumie, czy w Azji mi się przyda).
mogą być problemy w przypadku spotkań ze służbami
7. Coś na wzór wielofunkcyjnego scyzoryka.
lub dwa nożyki, nie za duże, nie rzucające się w oczy.
8. Wytrzymała latarka.
tak, polecam Fenix LD22 a czołówek małego PETZLA np. tikkę czy tactikkę
9. Apteczka oczywiście.
Zestaw podstawowy + opatrunek indywidualny + plastry z mb+ trochę leków na biegunkę i ból zęba/głowy/przeciwgorączkowe+witamina C
10. Skany dokumentów w razie Niemca (w 2 kopiach).
warto
11. Do tego oczywiście kamera, aparat cyfrowy, GPS i konwencjonalne mapy.
ok, ale czy kamera na pewno? To sporo waży., nie zapominałbym o tradycyjnym kompasie. taki za 30 zł też spełni swe zadanie.

12. Kuchnia
kubek 0,5-0,7 litra, z długą rączką, by można na ognisku coś w nim ugotować i mniejszy kubek stalowy(lekki) 0,25l. pomyśleć o małej awaryjnej kuchence gazowej i 500g gazu w zapas (np. dwa małe kartusze po 190-250g) z lekkim palnikiem, lub kuchenka ekspedycyjna.
Do zapalanie - krzesiwo - ale warto poćwiczyć rozpalanie przy jego pomocy + zapalniczki gazowe, iskrowe - bardzo odporne na zamoczenia i trwałe.

Światło i ogień - podstawowe rzeczy potrzebne gdy psycha siada.

: 14 paź 2015, 20:42
autor: lukas123z
Zirkau pisze:ok, ale czy kamera na pewno? To sporo waży.
Zależy co weźmie, jeśli jakąś "pełnowymiarową" to racja, ale jeśli np. coś w deseń gopro, lub tańszego a ponoć wcale nie dużo gorszego Xiaomi Yi to jest kwestia 72 gram z baterią + ewentualnie zapasowa bateria i obudowa wodoodporna, a i miejsca też dużo to nie zajmie. Gopro polecać nie trzeba bo to marka wyjątkowo mocna, a od polecania xiaomi też się wstrzymam aż ta do mnie na dniach dotrze.

: 14 paź 2015, 21:00
autor: Q_x
Polaroid Cube - obleci jako brelok (edzia: nie ma ucha, tylko magnes) i to tylko jedna z wielu kamer o takich gabarytach. Zdjęcia, notatki, filmy - kwestia jakie człowiek pamiątki woli.

: 14 paź 2015, 21:19
autor: Dirty Frank
Dzięki ludziska za sugestie!

Właśnie czytam wątek użytkownika Orety i porwało mnie doszczętnie... :->
To jest to! :mrgreen:
Dla mnie największy problem rodzi mieszanie różnych sposobów podróży. Albo autostop, albo normalne podróżowanie np. koleją i autobusem, albo agroturystyka, albo pobyt w hotelach, albo łażenie pieszo w pewnej odległości od cywilizacji.
Autostop + łazęga, zamiennie. Noclegi u ludzi + poza miastem, zamiennie (namiot). Takie połączenie wałkuję w głowie i rozkminiam - coś na kształt dobrze zorganizowanego - ale włóczęgi. To jest namiot, który pewnie "za chwilę" zakupię jeśli nic innego do mnie nie przemówi: Vaude Taurus Ul 2p (http://www.ebay.pl/itm/Taurus-Ul-2p-Vau ... 1c5a1c67cd). Nie jest najtańszy może, ale co nie znalazłem opinii na jego temat to same +. Lekkość, wytrzymałość, zayebistość.

Kopek,
Dzięki!
Karmiata Classic RidgeRest
Approved :mrgreen:
...i dzięki Zirkau za resztę wskazówek. Czytam, szukam, sprawdzam - i część na bank zakupię, zwłaszcza czołówki, które wskazałeś.

To mnie zainteresowało:
Światło i ogień - podstawowe rzeczy potrzebne gdy psycha siada.
Rozwiniesz?

Q_x
Mega temat ta Polaroid Cube - już jest moja. Zdam relację, jak faktycznie z jej wszelkimi "odpornościami" etc. Dzięki.

: 14 paź 2015, 21:51
autor: Q_x
Bryzgoszczelność - w praktyce znaczy tyle, że wytrzyma na wietrze w deszczu, normy są do znalezienia w sieci i lepiej ich nie testować. Eksploatacyjne uszczelki - jedną powinieneś mieć pod nakrętką - możesz ją (chyba?) albo gwint zawczasu potraktować mikroskopijną ilością smaru silikonowego. Warto zadbać o jakiś drobiazg (końcówka pędzelka na przykład) do czyszczenia optyki z piachu.

Namiot: kombinacja poncho + sypialnia Arrizon jest dużo gorsza? Bo ten komplet waży i kosztuje połowę tego, co ten, co pokazałeś, plus dodatkowo masz poncho i opcję kimania pod samą moskitierą w duże upały. Pod rozwagę tylko, pytam, bo może przegapiłeś taką opcję.

Jeżeli zamierzasz cisnąć z buta - naprawdę warto sprawdzić porady zawarte w wydawnictwie "The 2oz backpacker", to miniporadnik dot. rozwiązywania kłopotów w czasie pieszych wędrówek, dzięki niemu porzuciłem częściowo hamak na rzecz kimania na glebie.

Spróbuj wiosną przejść np. 200 km w tydzień ze 100% wyprawowym sprzętem zanim zabierzesz się za kilka tysięcy km w parę miesięcy, nauczysz się wszystkiego w bezpiecznych okolicznościach i będziesz miał szansę poznać i ogarnąć wszystkie niedostatki.

"Emergency USB charger" - 8 zł/szt z ibeja, daja radę. Wygląda toto z grubsza tak:
Obrazek

: 14 paź 2015, 23:17
autor: Zirkau
Dirty Frank pisze:
To mnie zainteresowało:
Światło i ogień - podstawowe rzeczy potrzebne gdy psycha siada.
Rozwiniesz?
Zwykle pierwsze 3 dni masz powera z domu, a śpiwór suchy. Na 3 lub 4 dzień stwierdzasz że śpiwór jest mokry (bo spałeś, spociłeś się, a śpiwora nie przewietrzyłeś).
Następnie dochodzisz do wniosku że masz odciski ....... i psychicznie czujesz że jest Ci źle i ciężko.

Wówczas albo światło, a w szczerym polu ognisko - daje światło, ciepło i nadzieję, że nie jest tak źle. Boisz się psów, dzikich zwierząt? Wiesz że One boją się ognia zwykle. Już Ci lepiej gdy masz ognisko. I ciepły napój - morale rośnie + 10
Wybierz się na mniejsza wyprawę u Nas, gdy zbierzesz już trochę sprzętu - by to przetestować. Wówczas polecam wyprawę na te 5 dni, by poczuć syndrom dnia trzeciego.

: 15 paź 2015, 10:32
autor: Dirty Frank
up
Kumam :->

O ten aspekt jestem spokojny zupełnie ale dzięki. Mnie niewygody, bolączki i tego typu problemy tylko motywują na różne sposoby.
Być może uda mi się (wszystko na to wskazuje), na początku listopada urwać sobie tydzień i tak zrobię jak mi tu polecacie zrobić - czyli wybyję na ok tydzień. I żeby przez taki tydzień poczuć wszystko co się da w wymiarze podróży - strzelę sobie z Poznania w linii prostej w dół do Bratysławy. Część trasy przejdę, część autostop i nocleg pod namiotem. Po drodze trochę naszych gór, ciepło na pewno nie będzie, zaprzyjaźnię się z wilgocią, chłodem itd a przy okazji sprawdzę przynajmniej część sprzętu - np namiot, plecak z 20kg wagi itd.

Q_x,

Ciekawe to rozwiązanie poncho-namiot. Orientuje się ktoś, jak to się sprawdza, w przypadku np małej powodzi? W sensie takim (bardziej pytam posiadaczy - w praktyce), że rozbije się w miejscu załóżmy, gdzie podczas ulewy miejsce zacznie spływać wodą - pytam o "szczelność" podstawy? Waga i wielofunkcyjność wygląda zachęcająco...

: 15 paź 2015, 10:44
autor: Q_x
10 kg plus żarcie i woda maksymalnie, serio.

Podłoga jak podłoga, w przypadku noclegu w strumyku będziesz miał większe zmartwienia od jej szczelności. Ktoś jakąś reckę widział?

: 15 paź 2015, 14:29
autor: Zirkau
Ot, ciekawe spostrzeżenia:
http://www.spidersweb.pl/2015/10/co-spa ... odroz.html

Aaaaaa, nie zapomnij SILWER TAPE! Ta cudna tasma nadaje się do wszystkiego :D