Strona 1 z 2

Witam! Czy zabezpieczacie się na trudne czasy?

: 10 gru 2017, 11:27
autor: Machetero
Cześć wszystkim!
Nie wiem gdzie umieścić ten post. Jakby moderator chciałby zmienić jego kategorię na właściwą to będę wdzięczny :)
Interesuję się tematem katastrof ekonomicznych i gospodarczych oraz wojny. Podchodzi to jak najbardziej pod survival.
Czy jesteście przygotowani na czasy, kiedy nastąpi krach, nie będzie pracy i będą problemy ze wszystkim? Moim zdaniem jest to 100 razy bardziej prawdopodobne niż wybuch bomby atomowej lub zwykła wojna. Osoby znające obecną sytuację gospodarczą i finansową na świecie na pewno wiedzą o czym mówię.

Jakie posiadacie zabezpieczenie na trudne czasy?

Moje zabezpieczenie to:

- domek z bala drewnianego na wsi
- 0,79 ha ziemi z sadem owocowym, niewielkim laskiem i własną studnią
- 1 uncja złota i kilkanaście uncji srebra
- 10 butelek wódki (jako środek płatniczy)
- strzelba
- podstawowe zapasy żywności
- inne rzeczy jak. kuchenka spirytusowa etc.

Ostatnią mini katastrofę mieliśmy po upadku komuny i jak wiadomo mieszkańcy wsi lepiej sobie poradzili. Moim zdaniem szykuje sie duży krach ekonomiczny, ten z przed 25 lat to pikuś w porównaniu z tym.
A nawet jeżeli nie to mam miejsce na wakacje, a zapasy zawsze się przydadzą :)

: 10 gru 2017, 15:58
autor: Michal N
Kibel masz?
Kibel to podstawa!

: 10 gru 2017, 21:52
autor: Zirkau
za ile ten domek chcesz sprzedać?

I co masz za strzelbę?

Dlaczego tylko 10 butelek wódki? Co to za zabezpieczenie wymienne? 10 skrzynek, to zrozumiałbym ale 10 butelek? To przecież nic. Wypije się w jedną noc.

: 10 gru 2017, 22:04
autor: Michal N
Już o tej wódce nie chciałem edytować posta, ale... ;-)

nie takie rzeczy się robiło :mrgreen:

: 10 gru 2017, 23:05
autor: Parthagas
Już wiem, gdzie zrobimy wiosenny zlot recona - to by był dla Ciebie ciężki weekend! icon_twisted
Jeśli jesteś zabezpieczony, atak przyjdzie z tej strony, z której się nie spodziewasz, np. wyroluje Cię ktoś z rodziny.
Pozdrawiam.

: 11 gru 2017, 00:19
autor: Tanto
Machetero pisze:Ostatnią mini katastrofę mieliśmy po upadku komuny i jak wiadomo mieszkańcy wsi lepiej sobie poradzili. Moim zdaniem szykuje sie duży krach ekonomiczny, ten z przed 25 lat to pikuś w porównaniu z tym.
A nawet jeżeli nie to mam miejsce na wakacje, a zapasy zawsze się przydadzą :)
Coś mnie ominęło? Nie zauważyłem jakiejś katastrofy po upadku komuny, a już na pewno nie takiej w której lepiej poradzili sobie mieszkańcy wsi. Było różnie w różnych regionach kraju, ale tam gdzie prym wiodły PGR'y i spółdzielnie rolnicze, ludzie dostali solidnego kopa od życia, nagle zostali bez pracy i bez żadnych perspektyw na poprawę sytuacji. Owszem przetrwali, ale to tylko dla tego że człowiek to takie 'bydle' że potrafi dostosować się do prawie każdych warunków.

Co do zabezpieczenia o którym piszesz, to moim zdaniem jest ono bardzo mizerne (oceniam wyłącznie na postawie tego co napisałeś, bo się nie znamy i nie wiem jak realnie wygląda sytuacja). Domek i własna ziemia owszem są przydatne bo dają poczucie bezpieczeństwa. Poczucie całkowicie złudne w sytuacji poważnego kryzysu lub wojny, ale mimo to bardzo ważne. Cała reszta to wyłącznie zabezpieczenie chwilowe, na dłuższą metę lądujesz w takim samym g... jak ci którzy się nie przygotowywali. Masz kawałek ziemi, ale czy wiesz kiedy zasadzić ziemniaki, jak je pielęgnować? Kiedy posadzić czosnek, a kiedy zasiać ogórki? Potrafisz zadbać o zwierzęta gospodarskie? Masz czym je czym wykarmić?
Jednym krótkim zdaniem - jesteś samowystarczalny?
Nawet jeśli potrafisz to o czym pisałem powyżej to i tak odpowiedź brzmi - nie. Ludzie mieszkający na wsi z dziada, pradziada, też nie są, ale oni są u siebie. Napisałeś o odrobinie złota, o 10 butelkach wódki... to rozejdzie się dość szybko i pozostaje pytanie co dalej? Co jesteś w stanie zaoferować ludziom za to żeby chcieli ci pomóc? Jakieś przydatne umiejętności?

: 11 gru 2017, 09:36
autor: Zirkau
hm. dziś katastrofa to ASF - zwierza każą wybić, chatę spalić. - koniec bajek, że chronimy się na wsi.
Komuna i jej upadek - czy mieszkańcy wsi lepiej sobie poradzili? Rolnicy nowe ciągniki zaczęli kupować dopiero jak ruszyły dopłaty z UE.
PGR - obszar znacznego bezrobocia, największej biedy w kraju. Tej której nie widać, bo daleko od centrów. Zmiany na PLUS dopiero po 20 latach od obalenia komuny - niemal całe jedno pokolenie.
Wiec skąd "wiadomo że poradzili sobie lepiej?" Pytań dużo.

: 11 gru 2017, 10:16
autor: Volo
Takie zabezpieczenie tylko na kilka dni, wyobraźcie sobie, że nawet znając "cykl produkcji ziemniaka" zapasy wystarczą na jakiś określony czas. Nim wyrośnie zboże czy inne rośliny jak ziemniaki, minie zbyt dużo czasu (nikt nie ma zapasów na kilka miesięcy).
Wiadomi, konserwy, ryż, suszone jedzenie, ale to doraźnie.
Do tego dochodzi ryzyko, że "zombie" nie posiadający zapasów szybko rozgrabią odkryty skład pożywienia. Trzeba by zaszyć się w głuszy i nie zdradzać co się posiada.
A ta komuna, to właśnie był taki stan "ch***wo ale jednakowo" każdy miał kasę ale nie miał czego kupić bo taki był "dobrobyt". Sam posiadam kilkudniowe zapasy, ale nie ma się co łudzić, że to jakaś gwarancja przeżycia. Pamiętam jak dziadek opowiadał, że po wojnie ludzie wracający jedli ziarno z pola, tacy byli głodni.

: 11 gru 2017, 11:02
autor: Zirkau
Volo pisze:Takie zabezpieczenie tylko na kilka dni, wyobraźcie sobie, że nawet znając "cykl produkcji ziemniaka" zapasy wystarczą na jakiś określony czas. Nim wyrośnie zboże czy inne rośliny jak ziemniaki, minie zbyt dużo czasu (nikt nie ma zapasów na kilka miesięcy).
Dlaczego? ja mam zapasy ziemniaków na całą zimę. Akurat ziemniaki są, ale nasiona buraków, cebulkę,, marchwi, pietruszki kupuję i wysiewam wiosną- i tu warto mieć trochę ziemi własnej - nawet w skrzynkach - by jak dawniej wyhodować samemu. Nasiona były dostępne. Dlatego tak ogródki działkowe były istotne. I tu posiadanie ziemi jest istotne. Praktyka pokazuje, że trzeba mieszkać blisko i pilnować, bo chętnych "na szaber" jest sporo.

Volo pisze: Trzeba by zaszyć się w głuszy i nie zdradzać co się posiada.
Wiesz, że pod latarnią najciemniej? I gdzie i ta głusza jest? Przecież idąc tam, bardzo szybko zechcesz wrócić do "domu".

: 11 gru 2017, 11:37
autor: Michal N
Mieć to jedno, ale jak Zirkau i Volo trafnie zauważyli, trzeba obronić co się posiada. Chyba to jest kluczowe.

: 11 gru 2017, 12:38
autor: Precel
Siema. Fajny wątek powitalny. Witaj na forum :)

: 11 gru 2017, 16:58
autor: Kopek
Czy nick Machetero ma jakieś odniesienie do tego?:
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Ludowa_Armia_Boricua

: 11 gru 2017, 17:09
autor: Sikor
Machetero pisze:- 10 butelek wódki (jako środek płatniczy)
no chyba, że jest to bardzo mocna wódka
Machetero pisze:- inne rzeczy jak. kuchenka spirytusowa etc.
bo normalną raczej w kuchence nie napalisz :mrgreen: :-)

Cześć, mimo wszystko baw się tu dobrze :-)

: 13 gru 2017, 17:11
autor: konradraku
Temat bardzo ciekawy jak na początek - taki bardziej prepersowy niż surwiwalowy, ale jednak powiązanie dość silne :)

Kiedyś ktoś mądry powiedział (już nie pamiętam kto), że w czasie kryzysu, to nie brak jedzenia czy wody jest najgroźniejszy, a inni ludzie działający w grupach czy zorganizowanych bandach.

To coś w stylu: "na każdego cwaniaka, znajdzie się inny, większy cwaniak".

Reasumując - możesz mieć domek z bala, ziemię, plony, studnię, broń itd., ale jeśli nie będziesz miał swojej dużej ekipy i silnej linii obrony przed napastnikami to na nic się to zda, bo w obliczu zagrożenia czy ogromnego kryzysu z ludzi wychodzą pierwotne instynkty - nawet mogliby Cię zjeść...

Temat rzeka, kiedyś się tym interesowałem dość mocno, ale jak się zagłębiłem to doszedłem do wniosku, że niewiele da się zrobić i niestety nie da się przygotować na wszystko.

Weź za przykład ludzi, którzy budują schrony dla siebie i rodziny, tylko co im po tym schronie za miastem jak np. do niego nie dotrą, bo w chwili zdarzenia będą w centrum miasta, w pracy, a uciekający w panice ludzie zablokują wyjazdy z miasta?

Aby mówić o dobrym przygotowaniu na wszelakiego rodzaju kataklizmy i kryzysy, trzeba mieszkać na co dzień w miejscu naszego "azylu" (najlepiej gdzieś w totalnej głuszy, a w Polsce jednak takich miejsc jest nie za wiele), należy na co dzień być samowystarczalnym pod kątem produkcji żywności, pozyskiwania wody, medycznym, niezależnym od prądu itp., itd.

Tak naprawdę szanse na przeżycie miałyby głównie duże grupy bandytów napadające na słabsze jednostki, tudzież mniej liczebne grupy oraz ludzie kompletnie odseparowani od naszej cywilizacji, którzy nie potrzebują do przetrwania niczego poza wiedzą przekazywaną z pokolenia na pokolenie.

Pozdrawiam! ;)

: 13 gru 2017, 19:10
autor: Zirkau
Co Wy macie z tym schronieniem się w kompletnej głuszy? tam nie ma nic - nie ma jedzenia, lekarstw, ubrań - nie ma nic. Ledwo się da przeżyć. Dlatego ludzie nie mieszkają w głuszy, a wybierają się tam tylko dobrze przygotowani.

A w sytuacji W? Marne szanse na przeżycie. Dalej, czy wszyscy mają po 20 lat i wierzą w swoją nieśmiertelność? NIe macie rodzin, dzieci, dziadkow- dla których wyprowadzka do głuszy to gwarantowana śmierć? Wystarczy trochę deszczu i zimna i już zapalenie płuc gwarantowane. Mydło ? szybko się skończy, potem byle zranienie to silna infekcja rany. Zioła? owoce itp. występują tylko w ściśle określonych porach roku. W gluszy macie możliwość przechowywania w dobrych warunkach? A mięso na zimę jak ? Wędzone tylko? A peklowanie dziś tak oczywiste? Skąd weźmiecie tyle soli? Słoiki? No to trzeba mieć gdzie trzymać. A przyprawy? skąd? ZIemniaki mogą zgnić, myszy zjeść ziarno, fasolę robaki.... jesteście gotowi na takie niespodzianki? Potraficie z tym walczyć? Potraficie budować w drewnie? Macie czym? Siekiery, a piłe spalinową slychać z daleka. Ukryjecie się? Teraz gdy drony, samoloty? w naszych lasach? Tu nie ma gór, ani tylu jaskin - take warunki dają miasta - łatwo zniknąć w tłumie, w budynkach. tu też kwietnie handel wymienny.
Przypomniejcie sobie jak wielu traperów padało z głodu, jak rok był pechowy a tylko w mieście mieli zaopatrzenie w proch, ubrania i inne potrzebne sprzęty. Ale nie dostawali tego za darmo. A głupie złamanie nogi, bo się ktoś poślizgnął w głuszy. Kto pomoże? Kto da schronienie? gorączka, gangrena gwarantowane. Nadal chcecie do głuszy uciekać w takich sytuacjach? Przemyśleliście dobrze, co oznacza ta tzw "głusza" i gdzie to naprawdę jest?

: 13 gru 2017, 20:46
autor: Zirkau
taaa, 150 - jak się wszyscy zjadą w jedno miejsce, to tez mi co za głusza zostanie? :D

: 14 gru 2017, 07:40
autor: hycek
Witam.
W temacie współczesnych kryzysów polecam oblężenie Sarajewa.(w tym rejonie jest dużo miejsc do ukrycia)"Najlepiej" miały zorganizowane grupy rodziny,sąsiedzi i oczywiście bandyci.Bogaci,zabarykadowani i zapobiegliwi w pierwszym roku padali ich łupem.

: 14 gru 2017, 10:46
autor: Sikor
Tak jak wojna jest pechem i nieszczęściem dla normalnego człowieka, tak oblężenie jest pechem i nieszczęściem dla ludzi uwikłanych w wojnę.
Kataklizm/wojna to los, przygotowani też mogą zginąć a nieprzygotowanym może się udać i przeżyć.

: 14 gru 2017, 13:49
autor: lukasz_sp
Ja mam aparat do bimbru, parę przydatnych umiejętności i smykałkę do handlu. Myślę że mam większe szanse na przeżycie... :-P

: 14 gru 2017, 14:39
autor: yaktra
konradraku pisze:szanse na przeżycie miałyby głównie duże grupy bandytów napadające na słabsze jednostki
A jak już nie będą mięli na kogo napadać zaczną ze swojej grupy pałaszować swoich ludków. Na koniec zostanie dwóch, potem tylko ten najsilniejszy, ten zaś zdechnie z głodu kiedy zabraknie amunicji do broni, jeśli takową posiada. Łuk zrobi każdy, ale z cięciwą i strzałami znacznie gorzej to wypada. Nie ma dziś ludzi którzy na wzór pierwotnych potrafili polować czy pracować prymitywnymi narzędziami. A jeśli nawet to złapie grypkę potem zapalenie płuc i stanie się kolejnym w łańcuchu pokarmowym :-P

Witam

: 14 gru 2017, 17:38
autor: Zirkau
Yaktra, nie byłbym takim pesymistą. Po co zabijać, jak można hodować? Ten co zna umiar, będzie żył dłużej. Źle się ucieka z zbyt pełnym brzuchem.

Zobacz Indianie z ameryki - każdy szczep czcił inne zwierze - dzięki temu zwierzęta te, miały swoje ostoje, gdzie swobodnie i nie niepokojone mogły się rozmnażać, mimo że wciąz znajdowaly się na terenach łowieckich ludzi. Szamani pozwalali tylko podczas największych głodów ruszać świętość.

Potem przyszli biali - polowali bez umiaru na bobry (np. wysadzenie dynamitem żeremi) i inne zwierzęta, wychodząc z założenia że ich ilość jest nieprzebrana.... i wytłukli bobry czy bizony i znacząco przetrzebili wiele innych zwierząt zanim przyszło opamiętanie.

Ludzie w historii się nie wybili. Pewien instynkt wciąż w nas pozostaje. Tępa siła i tak ulega w końcu przed rozumem. najważniejsze, to wytrzymać pierwsze uderzenie. Potem zawsze się jakoś urządzimy.

Re: Witam! Czy zabezpieczacie się na trudne czasy?

: 16 gru 2017, 02:54
autor: Apo
A jakie masz zabezpieczenie "zdrowej" wody pitnej? Masz jakąś studnię czy coś?
Koledzy dobrze prawią na temat warzyw, owoców i zwierząt gospodarskich - ich uprawy i hodowli. A co z całą resztą "cywilizowaną" jak np. lekarstwa? Które do czego, kiedy, ile ich mieć. A sól? Bez soli nie będziesz mógł np. konserwować żywności. A prąd? Masz jakiś agregat? Tonę baterii? Lodówkę masz czy jakąś ziemiankę? Czym ogrzewasz dom? Kominkiem? Czy masz zapas drewna? Czy masz piłę spalinową (paliwo?), dobrą siekierę, bliskość lasu? Strzelba? I zapas naboi do niej? Chcesz polować? Wiesz na co i kiedy? Podstawowe zapasy żywności czyli co? Konserwy? Ryż? Co z komunikacją z resztą rodziny? Jak "kryzys" się zdarzy nagle to jak się porozumiecie? Gdzie się spotkacie? A ubrania? Masz jakieś materiały i maszynę do szycia?
Machetero pisze:10 butelek wódki (jako środek płatniczy)
Pozostawię bez komentarza :mrgreen:

: 16 gru 2017, 09:55
autor: hycek
Koniecznie trzeba sprawdzić czy wódka się nie przeterminowała. Weź wszystkie 10 sztuk na najbliższy zlot.Kilkoro ekspertów i ekspertek sprawdzi to ważna sprawa.

: 16 gru 2017, 17:00
autor: Kopek
Z tym ocenianiem przydatności alkoholu to do Poznania trzeba jechać. Do miłościwie nam panującej alkomistrzyni

: 16 gru 2017, 18:34
autor: yaktra
Zirkau pisze:Ludzie w historii się nie wybili
Rozumiem i to. Ale zauważ, odzwyczailiśmy się od tego, że gorzkie czy piekące jest bee. Instynkt samozachwawczy nie funkcjonuje prawidłowo od dobrych paru pokoleń. Powiedz mi, ile czasu potrzebowałeś aby nabrać „ogłady” idąc w łowisko, niekoniecznie polować. Jak długo kontrolowałeś swoje zachowanie czy umiejętność „czytania kniei” zanim stało się to nawykiem/ odruchem. Wiesz, wchodzę do lasu i czuję Go całym sobą zanim o tym pomyślę. Pewnie jak większość, trwało to kilka lat. To mam na myśli. Prawo silniejszego to instynkt, instynktownie zabijesz nim pomyślisz. Oczywiście, pewna grupa przetrwa, ci stworzą nowe pokolenie itd…