Akurat robiłem specjalizację z toksykologii . Nie widzę sensu zastanawiania się nad szkodliwością jadu w naszym klimacie. Czy poza Żmiją Zygzakowatą mamy jakieś groźne gady ? Akurat w tym przypadku spożycie głowy pełnej jadu nie zaszkodzi nam w ogóle.
1. Obróbka termiczna rozkłada większość toksyn organicznych ( upiec i hola ! )
2. Kwas solny i pepsyna w sokach żołądkowych rozkłada jad
3. Wchłanianie przez błony śluzowe żołądka i jelit takich ogromnych cząsteczek jak białka toksyn jest minimalne ( rany na tych błonach np. wrzody mogą zwiększać wchłanianie )
Inna historia to wypad w tropiki czy na inne kontynenty. Akurat w tym przypadku każda toksyna to inna książka.
Skąd masz mięsko?... Samo przypełzło...
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Stalker
- Posty: 175
- Rejestracja: 23 kwie 2009, 22:05
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: Samotnik
- Płeć:
A ciekaw jestem jak wygląda kwestia prawna jeśli chodzi o przypadek spożywania mięsa gatunków pod ochroną w sytuacji zagrożenia życia ? Wiem, że ten dylemat ma sens w stanie Wyoming czy Utah gdzie dystanse są w innej skali, ale założę się, że jako ostateczność uznano by to za akt woli przetrwania. Tak czy inaczej: złapiesz ? zjedz !
- Modlisz się? - pytam - Módl się - mówię - módl! Im dalej w Strefę, tym bliżej do nieba...
- Co? - pyta, bo nie dosłyszał...
- Co? - pyta, bo nie dosłyszał...