Strona 1 z 2

numer ICE

: 01 lis 2010, 12:46
autor: Nikor
Witam,
Zostałem poinformowany, że warto w swoim telefonie zapisać numer rodziny pod hasłem ICE, ponieważ jest to międzynarodowy skrót, pod jakim lekarze szukają kontaktu z osobami mogącymi udzielić informacji o rannym. Ciekaw jestem, czy to prawda, czy tylko jakaś idea, jeszcze nie wprowadzona? Czy polski lekarz będzie szukał w telefonie rannego takiego skrótu? No i w ogóle... czy lekarze mają przeszkolenie pt. "jak szybko znaleźć książkę telefoniczną w cudzym telefonie"? :-)

: 01 lis 2010, 14:18
autor: ZEN
Mam zapisane w swoim telefonie, kilka kontaktów pod takim skrótem :mrgreen: .
Myślę, że to jak z apteczką, wydaje się być nie zawsze potrzebna, ale jak coś się stanie, to bez niej trudno się obejść.

: 01 lis 2010, 18:55
autor: Nikor
Super, ale czy masz informację, że faktycznie POLSCY lekarze szukają tego ICE, czy może to tylko PICE wymyślone przez UE, o czym lekarze nie wiedzą? :-) Zastanawiam się również, jak wygląda w ratownictwie kwestia namierzania komórki poszkodowanego? Ratownicy sami mają takie możliwości, czy muszą zwrócić się o pomoc do policji? I jaka jest dokładność lokalizacji? Jeśli na terenach wiejskich jest tylko jedna stacja przekaźnikowa na całą gminę, to można ustalić tylko, że poszkodowany dzwoni z tej gminy? Czy ratownicy mają takie anteny kierunkowe jak gestapo :-) , żeby namierzyć konkretny budynek, z którego wychodzi fala radiowa?

: 01 lis 2010, 19:22
autor: ZEN
Nie spotkałem się osobiście z sytuacją, aby lekarze lub grupa ratownicza w kraju, w sytuacji kryzysowej naszego obywatela, szukali kontaktu pod pozycją ICE.
Z tego co się orientuję, nie mają możliwości namierzenia osoby poszkodowanej przez jej komórkę.
Na pewno taką możliwość ma policja, byłem osobiście w takiej sytuacji, gdzie trzeba było ewakuować cały szpital i to z leżącymi pacjentami.
Dzięki temu, że policjanci błyskawicznie namierzyli telefon żartownisiów, zapobiegli cierpieniu wielu starszym i schorowanym ludziom.

: 01 lis 2010, 19:51
autor: abyss
Rozwiązanie jest bardzo proste - to działa w takim scenariuszu:

Wypadek samochodowy, ktoś leży połamany i nieprzytomny, są jakieś obrażenia wewnętrzne. Zamiast robić 30 testów lekarz bierze komórkę poszkodowanego do ręki i dzwoni pod numer wskazany jako ICE. I pyta, czy np. poszkodowany ma uczulenie na lek A albo czy nie jest cukrzykiem, czy też nie ma niewydolności nerek, jakie leki na co dzień przyjmuje (np. nadciśnienie).
Czyli: nikt nikogo nie namierza - poszkodowany jest u lekarza, ale niezdolny udzielić informacji.
Nie wiem jak wy, ale ja w razie czego wolał bym, żeby lekarz wiedział o mnie wszystko w razie wypadku...

: 02 lis 2010, 17:53
autor: Nikor
ZEN pisze:Nie spotkałem się osobiście z sytuacją, aby lekarze lub grupa ratownicza w kraju, w sytuacji kryzysowej naszego obywatela, szukali kontaktu pod pozycją ICE.
Tak właśnie myślałem, że to "fotomontaż pic na wodę" :mrgreen:
ZEN pisze: Z tego co się orientuję, nie mają możliwości namierzenia osoby poszkodowanej przez jej komórkę.
Hmm no to niedobrze, bo co, jeśli będe mieć wypadek i zdołam wezwać pogotowie, ale nie będę umiał dokładnie wytłumaczyć, gdzie jestem? :-(

: 02 lis 2010, 17:56
autor: Czeczen
W teorii powinni cię namierzyć, w praktyce chyba niekoniecznie.

: 02 lis 2010, 18:57
autor: Zirkau
abyss pisze:Nie wiem jak wy, ale ja w razie czego wolał bym, żeby lekarz wiedział o mnie wszystko w razie wypadku...
nie wiem jak Ty, ale ja na miejscu lekarza nie wierzyłbym w tak uzyskane dane. Bo jedna pomyłka i jesteś trup. Bo babcia powiedziała że masz ABRh- a ty masz tylko B+, a grupa ABRh- to była grupa krwi babci......
Zaden odpowiedzialny lekarz nie skorzysta z tak przypadkowych informacji. Owszem, moga byc wskazówkami, ale akurat komórkę pozyczyłeś od kolegi, brata....

: 02 lis 2010, 20:21
autor: MlKl
Tu chodzi bardziej o identyfikację i powiadomienie rodziny/osoby najbliższej o wypadku. Dziś wiele osób mieszka daleko od miejsca zameldowania, i poszukiwanie takiej najbliższej ofierze wypadku osoby po prostu jest zbyt uciążliwe, dlatego najczęściej to rodzina wydzwania po szpitalach, aresztach i kostnicach, by zlokalizować zgubę. Nikt nie będzie wydzwaniał pod kilkaset numerów wpisanych do przeciętnego telefonu, by trafić na właściwy.

Dlatego zapisujemy nr do osoby, która powinna być najbardziej naszym zdrowiem i stanem zainteresowana jako ICE, i jeżeli nasz telefon przetrwa wypadek, zaoszczędzimy jej trudów odszukania naszej osoby - któryś z ratowników, albo lekarz, ewentualnie śledczy, czy prokurator pod ten numer zadzwoni.

: 02 lis 2010, 20:52
autor: Zirkau
własnie, tylko do tego, by powiadomić rodzinę....... nic ponadto.

odniosłem się do wypowiedzie Abyss - że żaden odpowiedzialny lekarz czy ratownik nie będzie z tego korzystał w sposób jaki zasugerował.

: 02 lis 2010, 22:44
autor: Nikor
No a jeśli mam w portfelu tekturkę z napisaną grupą krwi, to lekarz weźmie ją za pewnik, czy też zbagatelizuje, bo przecież mogłem się pomylić przy pisaniu?

: 03 lis 2010, 00:04
autor: abyss
Róbcie co chcecie - toż to wasze życie. Ja tam mam ICE w telefonie... I grupę krwi dopisaną w ICE.

: 03 lis 2010, 13:35
autor: Nikor
Ale to już na temat poboczny weszliśmy. Co z tym namierzaniem komórki? Kurcze, forum survivalowe, a nikt nie wie, jak działa system poszukiwania zaginionych? :-P To może przynajmniej macie kontakt z kimś, kto wie?

: 03 lis 2010, 13:55
autor: Abscessus Perianalis
Z tego co wiem to CPR w Bełchatowie ma możliwość namierzania telefonu komórkowego.
Pewnie chcieliby wprowadzić w każdym, ale najpierw muszą znaleźć się pieniądze.
Swoją drogą system kuleje. Dzwoniąc pod 112 można z Łodzi dodzwonić się do Zgierza i na odwrót, co daje niewesołe efekty jeśli dublują się ulice, a dyspozytor zapomni spytać o miasto.. Swoją drogą w Zgierzu bodajże dodzwonisz się do straży pożarnej, a z Łodzi na policje, więc widać, że coś jest nie tak. :P

Ja osobiście jeszcze nie ogarniam tego tematu, ale jak chcesz to wrócę do niego i przedstawię Ci jak to w teorii powinno funkcjonować.

RE Dół: Z tego co wiem to na tej zasadzie właśnie to działa.
Zaraaaz, ale co ma PCPR do CPRu? :shock:

: 03 lis 2010, 15:01
autor: MlKl
Namierzanie komórki proste jest na poziomie stacji bazowej, do której jest zalogowana - ale w terenie to oznacza wiele kilometrów kwadratowych do przeczesania.

Raczej nie ma urządzeń w punkcie PCPR - po prostu dzwoni się do operatora sieci komórkowej, a ten podaje, na jaki BTS zalogowana jest szukana komórka, ewentualnie jeszcze poprzedni - żeby mniej więcej ustalić kierunek i czas.

: 03 lis 2010, 15:14
autor: Tresor
Cos nie tak jest z tym ICE w UE :)....tak sie sklada ze pracuje poza granicami kraju i np w wloszech media wrzaly aby wpisywac w komorke skrot SOS

: 03 lis 2010, 16:57
autor: Zirkau
Nikor pisze:No a jeśli mam w portfelu tekturkę z napisaną grupą krwi, to lekarz weźmie ją za pewnik, czy też zbagatelizuje,
na miejscu lekarza zbadałbym jednak Twoja krew, a tekturke wyrzucił.

Owszem, jeśli masz napisane że jesteś uczulony na lek X, lekarz majac wybór może zaaplikować Y jako zastępczy. np. paracetamol czy ibuprofen. Bo już aspiryna ma zupełnie inne działanie.

Z krwią nie zawsze tak jest, a ewentualna pomyłka może go dużo kosztować.

: 03 lis 2010, 17:10
autor: Abscessus Perianalis
Nie przetoczą Ci krwi bez próby krzyżowej. Swoją drogą nie toczą krwi w karetce - tylko płyny.
Jeśli masz jakieś schorzenia, albo uczulenia natomiast - karteczkę wykorzystają jak najbardziej.

: 04 lis 2010, 11:53
autor: Nikor
Nie mam żadnych schorzeń ani uczuleń - przynajmniej nic o tym nie wiem. Natomiast ta bezużyteczność karteczki z grupą krwi mnie konsternuje, no bo - co rusz są jakieś akcje, żeby nosić taką informację, różne breloczki z grupami krwi sprzedają, żołnierskie blachy z grupą krwi... A okazuje się, że to i tak się nie przyda. :-/ To namierzenie komórki (a raczej jego brak w służbach ratowniczych) również nie napawa mnie optymizmem. Bo ustalenie, że logowałem się do stacji na terenie gminy X, to faktycznie tyle pomoże, co ustalenie, w którym stogu siana znajduje się igła.

: 04 lis 2010, 12:07
autor: MlKl
Namierzenie komórki z większą dokładnością wymagało by pelengatorów, czyli anten kierunkowych, które da się ustawić na maksimum poziomu odbieranego sygnału. I trzeba przynajmniej dwóch-trzech takich anten, by wynik był miarodajny.

Namierzenie komórki terrorysty to też nie namierzenie jej fizycznie, a namierzenie danych jej właściciela i zgarnięcie go z domowych pieleszy.

Być może w niedalekiej przyszłości każdy z nas będzie nosił indywidualny sygnalizator pozycji GPS, podobny do tych montowanych dziś w samochodach jako zabezpieczenie antykradzieżowe.

: 04 lis 2010, 12:50
autor: Zirkau
Nikor pisze:żołnierskie blachy z grupą krwi...
to zupełnie inna bajka. To tak jak w cywilu legitymujesz się DO, tak w wojsku blachy identyfikacyjne. Jesli jest czas to zapewne i tak próby krzyzowe pewnie wykonają. Bo jak wiesz i w cywilu DO nie zawsze jest wiarygodny.

: 05 lis 2010, 09:33
autor: budzigniew
MlKl pisze:Być może w niedalekiej przyszłości każdy z nas będzie nosił indywidualny sygnalizator pozycji GPS
Oby nie. Juz dowod osobisty z chipem jest glupim pomyslem. :/

: 07 lis 2010, 15:04
autor: Nikor
MlKl pisze:Namierzenie komórki z większą dokładnością wymagało by pelengatorów, czyli anten kierunkowych
Wiem, ale właśnie - czy ratownicy takich nie mają?
MlKl pisze: Namierzenie komórki terrorysty to też nie namierzenie jej fizycznie, a namierzenie danych jej właściciela i zgarnięcie go z domowych pieleszy.
To inna bajka. Mnie chodzi o akcje ratownicze, gdzie ofiarę trzeba znaleźć szybko, bo się wykrwawi albo zamarznie, a nie prowadzenie długotrwałego śledztwa, aby wytropić przestępcę.
MlKl pisze: Być może w niedalekiej przyszłości każdy z nas będzie nosił indywidualny sygnalizator pozycji GPS, podobny do tych montowanych dziś w samochodach jako zabezpieczenie antykradzieżowe.
A jeśli zagubiony turysta posiada zwykły nadajnik GPS, to ratownicy mogą go namierzyć?

: 07 lis 2010, 15:31
autor: MlKl
To, co mają turyści, jest odbiornikiem GPS, nadajniki są w kosmosie. Nadajnik naziemny, namierzalny z kosmosu, wymaga pracy na większych mocach, czyli pożera dużo energii. Sygnalizatory GPS umieszczane na samochodach korzystają z samochodowego akumulatora.

Stosunkowo najprostsze do zrealizowania byłoby umieszczenie anten kierunkowych na wieżach antenowych systemów GSM - ale to spory koszt dla operatorów, a poza tym wzbudzi opór społeczny - bo to metoda inwigilacji każdego obywatela z telefonem komórkowym.

: 07 lis 2010, 15:43
autor: thrackan
Ughm. A nie ma jeszcze telefonu, który dałoby się ustawić w tryb "boi alarmowej"? Teraz sporo komórek ma wbudowany GPS. To by miało ręce i nogi, gdyby np. w takim telefonie za pomocą jednego przełącznika na obudowie (albo kombinacji klawiszy, jako kod alarmowy) dało się odpalić tryb awaryjny, w którym:
- telefon wyłącza wszystkie niepotrzebne aplikacje chodzące w tle (zegarki, mp3, kalendarze), zostają tylko możliwości: telefonowania i sms'owania (albo i nawet bez tego, jeżeli nie trzeba by było rozmawiać z ratownikami, kwestia konfiguracji)
- odpala się oprogramowanie GPS, odczytuje położenie i wysyła jako sms z prośbą pomocy na jakiś numer alarmowy (zakładam, że 112 tego nie obsłuży i trzeba by taki utworzyć, ale na razie w górach można by używać numeru dyżurnego GOPRu/TOPRu) co np. 10 min do czasu otrzymania smsa zwrotnego z potwierdzeniem przyjęcia zgłoszenia. Wówczas albo tel. powraca do możliwości normalnego użycia, albo dalej wysyła sygnał o pomoc, ale np rzadziej.

To zdaje się być całkowicie wykonalne, chyba że mnie zaraz jakiś programista z błędu wyprowadzi. ;-)

To tak na szybko. Idę na obiad :P